Teraz choćby bardziej (bo dużo słuchałem ostatnio blacku i deathu, a nie doomowanka) rzuca mi się w uszy na debiucie sowite manowarownko. Ogólnie sztos jak chuj ta płyta jest.
Rozumiem, iż szlachetność numerów z dwójki może do niektórych trafiać bardziej, ale jednak jesteśmy na wojnie, do chuja, a nie na wzgórzu, gdzie bardowie śpiewają dla króla

Statystyki: autor: DiabelskiDom — minutę temu