Dlaczego chcesz mnie odwiedzić? choćby nie przypominam sobie, kto ty jesteś!

newskey24.com 5 dni temu

Dlaczego do mnie dzwonicie? choćby was nie pamiętam!
Dlaczego powinnam was wpuścić do naszego domu? choćby was nie znam!

Dzień dobry, Kasia!

Dzień dobry? zdziwiła się Kasia. Numer był ukryty, a głos nieznany, ale kobieta zwróciła się do niej po imieniu.

To ciocia Hania z Krakowa, ciocia Wojtka. Nie mogliśmy przyjechać na wasz ślub, ale teraz, gdy wszystko już się poukładało, postanowiliśmy was odwiedzić i poznać nową rodzinę.

Kasia nie wiedziała, co odpowiedzieć. Była zaskoczona nie miała pojęcia, iż Wojtek miał ciotkę w Krakowie. Minął już ponad rok od ślubu, a nigdy nie wspomniał o żadnej ciotce.

Chyba pomyłka w numerze.

To na pewno Kasia?

Tak, ale nigdy nie słyszałam, żeby Wojtek miał ciotkę w Krakowie.

Wojtek Nowak to twój mąż?

Tak, jest moim mężem.

No właśnie, a ja jestem jego ciotką.

Fajnie, iż jesteś jego ciotką, ale nie ma sensu do nas przyjeżdżać.

Dlaczego?

Nie pracujemy i nie przyjmujemy gości.

Ależ jaka gościnność Nie spodziewałam się tego.

Przepraszam, nie mam czasu w dłuższą rozmowę.

Kasia przerwała połączenie. Była stanowczą kobietą, która nie dała się zaskoczyć i zawsze potrafiła postawić na swoim.

Jeszcze tylko tego brakowało, żeby nieproszeni goście się zjawiali. Sprawdzę z Wojtkiem o tej ciotce, jak wróci. Westchnęła i wróciła do swoich zajęć.

Wieczorem zadzwoniła teściowa.

Cześć, Kasia! Dawno was nie widziałam.

Cześć, Danuto! Przywiozę jutro zakupy i witaminy, które wam kupiłam.

Dzięki, córeczko. Wszystko mamy, ale tęskniliśmy. Hania do ciebie dzwoniła?

Tak, przedstawiła się jako ciotka Wojtka i chciała nas odwiedzić. Powiedziałam, iż to nieodpowiedni moment.

A ona do mnie później zadzwoniła, narzekając, iż byłaś niemiła.

Danuto, jak mogłabym być niemiła? Przecież mnie znasz.

Właśnie dlatego pytam odparła ironicznie teściowa.

Jestem w samochodzie. Porozmawiamy jutro.

Relacje między Kasią a teściową od początku nie były łatwe.

Wojtek wychował się w wojskowej rodzinie. Jego ojciec, Jan, był surowym człowiekiem, który wpajał synowi dyscyplinę. W jego obecności Wojtek zachowywał się nienagannie. Ale przez częste wyjazdy służbowe ojciec często przebywał na misjach.

Gdy go nie było, Wojtek stawał się nieposłuszny.

Ciągła kontrola matki go irytowała. Im bardziej go pilnowała, tym bardziej się buntował. Wagarował, unikał treningów. Matka nie skarżyła się ojcu, wiedząc, iż kara byłaby surowa chciała chronić syna.

Jako dorosły mężczyzna Wojtek wciąż pozostawał pod czujnym okiem matki. Dzwoniła do niego kilka razy dziennie, a czasem „przypadkiem” podjeżdżała pod pracę.

Wszyscy jego przyjaciele byli już żonaci, a on zbliżał się do trzydziestki. Matka zaczęła się martwić, iż jej utalentowany syn zostanie singlem.

Sama szukała mu narzeczonej wśród córek znajomych, co tylko śmieszyło Wojtka. Żadna z kandydatek, mimo jego urody i uroku, nie stała w kolejce.

Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Syn oznajmił, iż w weekend przedstawi rodzicom swoją wybrankę.

Ojciec zaakceptował jego wybór, ale matka nie była zachwycona. Danuta przywykła decydować o wszystkim w rodzinie, a mężczyźni jej ulegali.

Obserwując, jak Wojtek traktuje Kasię z miłością i czułością, uznała ją za rywalkę.

Kasia była pewna siebie, nie pytała o zdanie teściowej, a w sporach Wojtek zawsze stawał po stronie żony.

Mieszkali w jego mieszkaniu, kupionym przy pomocy rodziców przed ślubem.

Na początku teściowa wpadała bez zapowiedzi, by skontrolować porządek, ale po kilku ostrych uwagach od Kasi przestała.

Nie przychodź bez zapowiedzi ani pod naszą nieobecność, bo będziemy musieli odebrać klucze albo wymienić zamki.

To mieszkanie nie jest tylko Wojtka, ale także nasze. Pomogliśmy mu je kupić. Więc mam prawo tu przychodzić, kiedy chcę.

Wytłumacz mi: w jakim celu i co zamierzasz tu robić?

Teściowa zamilkła. Przyznanie, iż przyszła sprawdzić czystość, byłoby żenujące. Kasia kontynuowała:

Teraz ja jestem panią tego domu jako żona twojego syna. I wymagam, by respektowano moje zasady. Klucze są na wypadek awarii, a nie dla twoich wizyt kiedy ci się podoba.

Jestem jego matką, wychowaliśmy go i dali mu wszystko. A ty przyszłaś do gotowego domu

Kasia przerwała:

Dziękuję, iż go wychowaliście! Ale to mój mąż wprowadził mnie do tego domu i jako jego żona czuję się tu u siebie. Innych warunków nie przyjmuję.

Wojtek stanął po stronie żony, co uraziło matkę. Ale młodzi małżonkowie nie zwracali uwagi na jej urazy. Przez kilka tygodni była obrażona, w końcu się ugięła.

Nie używała już klucza, przychodziła tylko, gdy Kasia była w domu i po uprzednim telefonie. Za każdym razem Kasia witała ją serdecznie, częstując herbatą lub lampką wina.

Z czasem teściowa przestała krytykować porządek, a Kasia, nie obrażając się, umiała rozładować napięcie żartem.

Przepraszam, nie zdążyłam przez pracę. jeżeli coś ci przeszkadza, możesz poprawić, nie będę miała pretensji.

Nie ugotowałaś obiadu, to co jecie?

W lodówce jest pełno. Kto pierwszy, ten lepszy. Możesz się częstować.

Stopniowo ich relacje się poprawiły, a choćby zaprzyjaźniły.

Kasia i Wojtek regularnie odwiedzali teściową, przywożąc zakupy.

Co wam przywieźć? Nie dźwigajcie sami, mam samochód.

Pewnego wieczoru Kasia odwiedziła Danutę, zjadły razem kolację. Teściowa wysłała jedzenie dla syna, by oszczędzić Kasi gotowania. Rozmowa zeszła na temat ciotki.

Co ci powiedziała ciocia Hania?

Chciała nas odwiedzić. Odmówiłam.

Dobrze zrobiłaś. Skąd miała twój numer?

Nie mam pojęcia.

Zadzwoniła później do mnie. To moja kuzynka. Dawno się nie widziałyśmy. Miała trudne życie rozwód, potem nieudane drugie małżeństwo. Teraz mieszka pod Krakowem,Kiedy kilka tygodni później niespodziewanie zjawili się pod ich drzwiami z walizkami, Kasia zrozumiała, iż czasem rodzinę trzeba zaakceptować taką, jaka jest, choćby jeżeli przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.

Idź do oryginalnego materiału