W mediach od wielu miesięcy jest głośno o P. Diddym. 16 września raper został zatrzymany i aresztowany. Trafił do więzienia Metropolitan Detention Center na nowojorskim Brooklynie i czeka na rozprawę w głośnej sprawie o handel ludźmi i przestępstwa na tle seksualnym. W grudniu informowano o tym, iż raper miał przejść załamanie nerwowe. "Dzięki swojemu wysoko wykwalifikowanemu zespołowi prawnemu Diddy myślał, iż wyjdzie już za kaucją. (...) Spędzenie świąt za kratkami było dla niego koszmarem. W końcu udało mu się uspokoić dzięki technice medytacji, której używał podczas pobytu za kratami" - informował dailymail.co.uk. Teraz przekazano kolejne wiadomości o zdrowiu Diddy'ego.
REKLAMA
Zobacz wideo Sprawcy napadów w tymczasowym areszcie. Nowe informacje
P. Diddy trafił do szpitala. Wszystko przez problemy z kolanem
2 lutego portal dailymail.co.uk poinformował o tym, iż P. Diddy trafił do szpitala w godzinach wieczornych. Raper skarżył się na ból kolana. "Combs przeszedł badanie MRI [rezonans magnetyczny - przyp.red.] w szpitalu w Brooklynie, ponieważ dokuczało mu kolano. Badanie miało miejsce o 22, aby uniknąć jakichkolwiek spekulacji" – przekazał informator w rozmowie z portalem. Po upublicznieniu wiadomości o hospitalizacji Diddy'ego w sieci pojawiło się mnóstwo domysłów. Zaczęto spekulować, iż być może raper wdał się w bójkę w areszcie. Zdementowano te plotki. "Powodem nocnej wizyty Diddy'ego w szpitalu nie była sprzeczka ani bójka w więzieniu. (...) Nie pozostał na noc w placówce medycznej, po zakończeniu badania MRI odprowadzono go z powrotem do celi" - czytamy na stronie dailymail.co.uk.
P. Diddy w ogniu oskarżeń. Ależ słowa w dokumencie
Niedawno na platformie HBO Max ukazał się dokument pt. "Mroczne życie P. Diddy'ego". Wystąpiła w nim makijażystka Mylah Morales, która współpracowała z byłą dziewczyną rapera - Cassie. Kobieta opowiedziała o sytuacji z 2010 roku. - Wpadł [Diddy - przyp.red.] w furię, stracił hamulce. Bałam się o Cassie, zaczęłam pakować jej rzeczy. Kiedy wyszedł z pokoju, zobaczyłam, co jej zrobił. Miała potargane włosy, podbite oko i rozciętą wargę. Wyglądała koszmarnie - powiedziała makijażystka. Morales dodała, iż ze względów bezpieczeństwa nie zgłosiła sprawy na policję. - Wezwanie policji nic by nam nie dało. On był w branży szychą, mógł się pozbyć każdego. Wielu do dziś się go obawia - powiedziała przed kamerami.