Najnowszy odcinek "The Voice Senior" wywołał skrajne emocje wśród widzów programu. Uczestnicy biorący udział w telewizyjnym show TVP2 przeszli do etapu nokautów, a jurorzy byli zmuszeni podjąć najtrudniejsze w tym sezonie decyzje i pożegnać niektórych z nich. Z programem, decyzją Andrzeja Piasecznego, rozstał się uwielbiany przez widzów Stanisław Kończewski.
REKLAMA
Zobacz wideo Janowski udziela wywiadu, nagle pojawia się nieumalowana Sykut-Jeżyna. „W drodze do ubikacji"
Stanisław Kończewski odpadł z "The Voice Senior". Syn uczestnika dosadnie skomentował decyzję jurorów
Widownia "The Voice Senior" nie przyjęła decyzji Andrzeja Piasecznego z aprobatą. W mediach społecznościowych można przeczytać liczne krytyczne komentarze od fanów programu, którzy są zbulwersowani pożegnaniem z show swojego ulubionego uczestnika. "Dramat!", "Jak mogłeś Andrzej nie zatrzymać Stasia?" - to tylko niektóre z wpisów rozgoryczonych widzów. Teraz głos w sprawie zabrał syn Stanisława Kończewskiego, który w poście umieszczonym na Facebooku nie krył oburzenia decyzją jurora. "Trochę trudno zaakceptować odpadnięcie ojca z programu "The Voice" z powodu zaśpiewania oryginalnego tekstu piosenki, która została mu wyznaczona przez twórców programu. Wokalnie był w mojej opinii z grupy 'Piaska' najlepszy. A iż piosenka niedostosowana do naszych czasów w warstwie znaczenia? To nie jest wina taty, on by jej nie wybrał. Dla mnie żenująca i kuriozalna sytuacja" - napisał w mediach społecznościowych mężczyzna. Cały wpis syna Kończewskiego zobaczysz w naszej galerii.
Robert Janowski odpowiedział na krytykę widzów "The Voice Senior"
Ogrom krytycznych komentarzy, które pojawiły się w sieci po niedawnym odcinku "The Voice Senior" skłonił Roberta Janowskiego do zabrania głosu. Juror show w instagramowym poście odpowiedział na wpisy niezadowolonych fanów i podkreślił, jak trudne są decyzje eliminacyjne. "Zanim zaczniecie krzyczeć, spróbujcie zrozumieć, iż dla nas, jurorów, to jest bardzo trudny wybór. Chciałoby się przecież, żeby w ogóle zostawić wszystkich (...). Takie są reguły programu, iż trzeba w którymś momencie zdecydować. Nam też jest smutno. Spędzamy z grupą sporo czasu, ćwiczymy, tworzymy relacje, a potem przychodzi ta jedna chwila, iż musimy się żegnać" - możemy przeczytać w treści postu artysty.