Deadline to kolejna powieść doświadczonej polskiej autorki Magdaleny Majcher, na której koncie znajduje się już ponad 30 książek z rozbudowanym tłem społecznym. Dotychczas nakładem wydawnictwa W.A.B ukazały się takie tytuły polskiej pisarki jak m.in. : Finalistka, Najgorszy dom, czy Małe zbrodnie, które przyniosły jej nominację do Bestsellerów Empiku oraz Nagrodę Best Audio Empik Go. Tym razem Majcher ujawnia kulisy polskiego rynku wydawniczego.
Klara Figa jest pisarką thrillerów. Jej kariera stanęła w miejscu, a rynek książki robi się coraz bardziej wymagający. Klarze trudno utrzymać się na powierzchni, kooperacja z wydawcą i relacje z innymi autorami przypominają pole minowe. Co gorsza na adres wydawnictwa przychodzą pogróżki skierowane pod jej adresem. Kiedy w wyniku napaści Klara łamie rękę, musi przestać udawać i przyznać się przed samą sobą, iż ma stalkera. Nieustanne poczucie zagrożenia źle wpływa na proces twórczy. Kiedy zbliża się deadline przekazania wydawnictwu kolejnej książki, pisarka zatrudnia młodą asystentkę…
– opis wydawcy
Jeżeli zaufamy obliczeniom portalu polityka.pl w trakcie życia, które średnio trwa 80 lat, jesteśmy w stanie przeczytać ok. 3380 książek, jeżeli będziemy przez okres 65 lat czytać czytać przynajmniej jedną książkę tygodniowo. Oczywiście zdarzają się osoby, którym szybciej pójdzie czytanie i ta przybliżona liczba okaże się znacznie większa. porównując w Polsce ten średni wynik naszych czytelniczych możliwości z średnim wynikiem wydawanych książek, czyli 33 957 rocznie (według Biblioteki Narodowej, stajemy przed pytaniem, które książki wybrać. Z tych danych zdają sobie sprawę doświadczeni pisarze, walcząc o uwagę potencjalnych odbiorców – i tutaj przychodzi do nas najnowsza powieść Magdaleny Majcher, czyli Deadline, w której odkrywa rąbka tajemnic rynku wydawniczego.
Sięgnęłam po ten tytuł kierowana sentymentem. Chociaż teraz jestem bardziej związana z pisaniem tekstów stricte użytkowych, przed którymi niegdyś wiele lat próbowałam się bronić rękami i nogami, tak teraz nie wiem kiedy wrócę do fikcji. Sparzyłam się na dokładnie tym, co Majcher zarysowuje w swojej książce. Współcześnie książki może wydać każdy i jest wiele metod, aby to osiągnąć. Można próbować jako self-publisher, czy sięgając w kierunku vanity press albo pisać na Wattpadzie i czekać, aż któreś większe wydawnictwo dostrzeże w nas potencjał komercyjny. Ano właśnie w świecie ogarniętym przez szeroko pojęty konsumpcjonizm nic dziwnego, iż sukces odnoszą ci, którzy jak najlepiej będą potrafili się sprzedać, pisząc w taki sposób, żeby zadowolić jak największe grono odbiorców.
Oczywiście dzięki sprzedaży wydawcy, i ich autorzy mają z czego żyć, a w końcu to jest najważniejsze, by nie martwić się o każdy kolejny dzień – ale w tym wszystkim gdzieś zginęła definicja sztuki i prozy o wysokiej jakości. To wszystko Magdalena Majcher zawarła w Deadline, tworząc postać doświadczonej autorki w średnim wieku, którą ciężko jest polubić. Do tej pory nie udało mi się znaleźć podobnej książki, której główny bohater był aż tak antypatyczny. Samotniczka, egocentryczka – i niby można by jej współczuć, ale według mnie od początku w tej postaci jest coś nie tak. Jej postępująca obsesja o byciu prześladowaną początkowo wzbudza zainteresowanie i czytelnik chce się dowiedzieć, o co w tej całej historii chodzi oraz kto zabił męża Klary, ale im dalej w las, tym ta historia zaczyna irytować.
Drugą najważniejszą postacią kryminału jest Ewa Mazur – studentka polonistyki z dość bogatym życiorysem, jak na młodą jeszcze osobę. W pewien sposób równoważy egocentryczny charakter Klary Figi. Dla tej ostatniej jest jednoosobowym audytorium, bo przecież pisarka w kryzysie zaczęła tracić uwagę czytelników i mediów. Z pomocą przychodzi jej ta młodsza, jakby lepsza wersja jej samej, z którą zaczyna ją łączyć dość toksyczna, przekraczająca czasami charakter biznesowy relacja. Ewę znamy z dość powierzchownych opisów. Jest to postać, która ani nie chłodzi, ani nie grzeje. Chociaż zaryzykowałabym, iż to trochę taka tricksterka, dzięki której pojawieniu się w ogóle cała fabuła rusza do przodu. Przynajmniej taką wydaje się w oczach Klary.
Fabuła posiada pewne niedociągnięcia. Ciężko uwierzyć, iż policja nie schwytała sprawcy morderstwa męża Klary. Nie chcę tutaj za bardzo wchodzić w szczegóły i ujawniać zakończenie, ale mundurowi byli w posiadaniu DNA obcej osoby i nie sprawdzili go z próbkami od podejrzanych? Może ma to podkreślić nieudolność władz. Oprócz pokazania zaniedbań, które niestety mają miejsce w rzeczywistości, autorka tekstu poruszyła również wątek podcastów kryminalnych. Youtuberom zarzuca tzw. wybijanie się na okrutnych historiach, złe traktowanie ofiar czy przekłamywanie historii, co ma miejsce w powieści Deadline. Bez względu na to, czy lubimy taką formę słuchowisk, są one w tej chwili szalenie popularne, a kolejne kanały pojawiają się z częstotliwością grzybów po deszczu. Majcher wskazując na podcasty kolejny raz zwraca naszą czytelniczą uwagę na media, do których należą platformy społecznościowe, ale i książki. Na to jak piszemy własną historię, co inni piszą o nas.
Podsumowując, zdecydowanym plusem powieści kryminalnej Deadline jest pokazanie środowiska pisarzy i wydawców od zaplecza, ale stety niestety jest to zaledwie pokrótce zarysowane i można autorce zarzucić, iż bazuje na znanych nam banałach, nie wprowadzając nas w żaden nowy, pełen tajemnic świat rynku wydawniczego. Powieść czyta się szybko, ale największym minusem jest fakt, iż bardzo łatwo możemy domyślić się jej zakończenia, czy przewidzieć działania, które podejmą główne bohaterki. Jednak jest to książka ciekawa, w której Majcher podejmuje palący problem autentyczności rozumianej nie tylko w relacjach z innymi, ale i w tej z samym sobą.
Autor: Magdalena Majcher
Wydawca: W.A.B.
Premiera: 9 października 2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 288
Cena katalogowa: 44,99
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem W.A.B. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (W.A.B.)