„Trupia otucha” to książka niczym kino strasznej akcji. Rewelacyjna klasyka literatura od której skóra cierpnie. A może ktoś steruje moim umysłem i każe chwalić powieść Dana Simmonsa? Jesteś pewien, iż czytasz to z własnej woli i nie manipuluje tobą umysłowy wampir?
O czym jest „Trupia otucha” (Carrion Comfort)? Wyobraźcie sobie, iż istnieje pewien makabryczny Klub. Zrzesza bogatych s***, którzy Żerują – wdzierają się do mózgów ofiar i przejmują kontrolę nad umysłami („mindrape”), przy okazji zapewniając sobie w ten sposób długowieczność. Pozbawione empatii kreatury wyśmienicie się bawią mordując, gwałcąc, doprowadzając do katastrof, niszcząc życie zwykłym ludziom i zmieniając bieg historii. Jednym z tych potworów jest nazista Oberst, który m.in. organizuje „żywe szachy” w obozie koncentracyjnym. Psychiatra Saul Laski, pochodzący z Łodzi, padł ofiarą tej nazistowskiej bestii. Cudem przeżył horror obozu zagłady w Chełmnie i po dekadach wreszcie odnajduje swego oprawcę. Nadszedł czas zemsty. Łatwo nie będzie, bo wplątuje się w znacznie większą intrygę, w której biorą udział m.in. FBI i Mosad. Trup ścieli się gęsto, a wrogowie („mind vampires”) są znacznie potężniejsi, niż sądził. Kto gra kim i z kim?
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i
Trupia Otucha – książka do samoobrony i na włamania
„Trupia Otucha” to książka idealna do samoobrony, na siłownię i do robienia włamów, gdy trzeba wybić okno kuloodporne – ponad 1000 stron, i do tego w twardej oprawie. zwykle horrory o takich gabarytach są jak Bilbo Baggins w „Drużynie Pierścienia” – niczym kawałek masła na zbyt dużej kromce chleba. „Trupia Otucha” jest wielowątkowa i postaci w niej od groma, ale trzyma za gardło do ostatniej strony. Ależ ta historia jest świetnie zaplanowana i poprowadzona! Poczucie zagrożenia i zaszczucia narasta, a sieć intrygi jest pleciona do samego końca, gdy rozgrywa się makabryczna wersja „Igrzysk Śmierci”.

Jeśli ktoś oczekuje typowego horroru niczym u Grahama Mastertona, to się srogo zawiedzie. Gdyby „Trupią otuchę” porównać do filmu, byłby to wysokobudżetowy „blockbuster thriller”. To raczej groza wpleciona w sensacyjną intrygę, w tym prawdziwe wydarzenia jak np. zabójstwo Lennona i zamach na prezydenta Reagana. Dan Simmons stworzył przerażającą wariację na temat wampiryzmu, obfitującą w zwroty akcji, szpiegowskie pochody, strzelaniny i cliffhangery. Są brutalne morderstwa, straszny facet z kosą, psychiczne tortury, ale nie brakuje wybuchów, pościgów (na lądzie jak i w powietrzu) i seksu (na lądzie i w powietrzu). Do tego Tak jak „Dan Simmons doskonale wtopił „Trupią otuchę” w rzeczywistość, przez co traci się świadomość fikcji.
Krwi w „Trupiej otusze” jest więcej niż w centrum krwiodawstwa. Jednak to nie szlachtowanie, ćwiartowanie i wbijanie drutu we wrażliwe miejsca są w tej powieści najstraszniejsze. Najbardziej przeraża uczucie uległości i bezradności wobec wszechpotężnego Zła. W każdej chwili możesz zostać Użyty i stać się zabawką w rękach sadysty. Idziesz do sklepu i giniesz, bo ktoś dla rozrywki spenetrował twój umysł i kazał ci wejść pod autobus lub zabić przypadkowego przechodnia. Klub Wyspiarski bawi się świetnie.

Baza lęków została zaktualizowana
„Trupia Otucha” miała premierę w 1989 roku. Zdobyła takie nagrody jak m.in. Bram Stoker Award, Locus Poll Award i August Derleth Award. I jest to jedna z ulubionych powieści Stephena Kinga. Powstała na bazie noweli , które okazało się 1983 roku na łamach magazynu „Omni”. Niestety, w starych horrorach straszne jest to, iż mają w zwyczaju źle się starzeć, czego przykładem jest np. „Wyklęty” Grahama Mastertona. „Trupia Otucha” mimo lat, nie stała się ramotką. Pióro Simmonsa nie traci na wartości i świeżości, a esencja grozy z „Trupiej Otuchy” jest przez cały czas aktualna.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i