„Chcesz mojego męża? Cały należy do ciebie!” powiedziała żona z uśmiechem do nieznanej kobiety, która pojawiła się u jej drzwi.

newsempire24.com 3 dni temu

„Poczekaj chwilę, Anna! Ktoś dzwoni do drzwi. Oddzwonię, jak dowiem się, kto to i czego chce,” powiedziała Katarzyna z niechęcią, kończąc rozmowę telefoniczną ze swoją starą przyjaciółką. Anna właśnie opowiadała jej w szczegółach o imprezie urodzinowej swojej teściowej, pełnej humoru, co sprawiło, iż Katarzyna śmiała się bez przerwy, jakby oglądała komedię w telewizji.

Katarzyna poszła do drzwi, spojrzała przez wizjer i była całkiem zaskoczona. Spodziewała się zobaczyć sąsiada, bo obcy nie mogli łatwo wejść do ich bezpiecznego budynku. Ale na jej drodze stała dziwna młoda kobieta, której Katarzyna nigdy wcześniej nie widziała.

Zdecydowała się nie otwierać drzwi – w końcu lepiej unikać kontaktów z nieznajomymi, zwłaszcza iż w dzisiejszych czasach pełno jest oszustów. Katarzyna miała surową zasadę: żadnych rozmów z obcymi. Oszuści wykorzystują naiwność ludzi, ale ona nie należała do nich.

Wzięła telefon, żeby kontynuować rozmowę z Anną, ale dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie. Kobieta na zewnątrz była uparta, wyraźnie przekonana, iż ktoś jest w domu i zdeterminowana, żeby uzyskać odpowiedź.

Katarzyna była sama w mieszkaniu; jej mąż, Jakub, poszedł do kolegi, żeby pomóc mu przy pracy w ogrodzie. Wróciła do drzwi i ponownie spojrzała przez wizjer, tym razem przyglądając się obcej osobie z większą uwagą.

Coś w tej kobiecie było dziwnego i jednocześnie żałosnego, ale Katarzyna nie wyczuwała zagrożenia.

„Co najgorszego może się stać, jeżeli otworzę drzwi i powiem jej, żeby odeszła? Potem będę mogła w spokoju dokończyć weekend,” pomyślała Katarzyna. „Pewnie się zgubiła lub przyszła coś sprzedać.”

Postanowiła gwałtownie działać i otworzyła drzwi. Kobieta stojąca w korytarzu natychmiast wyprostowała się, nerwowo wygładzając włosy, zanim zaczęła mówić.

„Cześć! Jesteś Katarzyna?” zapytała, bawiąc się szalikiem na szyi. „Oczywiście, iż jesteś – po co w ogóle pytam?”

„To ciekawe,” pomyślała Katarzyna. „Oszuści stają się coraz bardziej wyrafinowani. Ona zna choćby moje imię.”

„Kim jesteś i czego chcesz? Dzwonisz już od pięciu minut. Nie zaprosiłam cię, więc albo powiedz, po co przyszłaś, albo idź!” powiedziała Katarzyna stanowczo.

„Czy Jakub jest w domu?” zapytała obca, co zaskoczyło Katarzynę.

„To coś!” pomyślała, jej podejrzenia rosły. „Ona zna imię mojego męża. Zdecydowanie przygotowana oszustka.”

„Jesteś tu po Jakuba?” zapytała Katarzyna, choć miała zamiar powiedzieć coś zupełnie innego.

„Nie, przyszłam porozmawiać z tobą. Ale jeżeli Jakub jest w domu, będzie to dla mnie trudniejsze,” odpowiedziała kobieta, mówiąc to swobodnie.

„Trudniejsze dla ciebie? Co się dzieje?” pomyślała Katarzyna, jej ciekawość rosła z każdą chwilą.

„On nie ma, czego chcesz?” zapytała Katarzyna w końcu.

„Może powinniśmy wejść do środka. Trudno rozmawiać o takich rzeczach na korytarzu,” zasugerowała kobieta, stając się bardziej pewna siebie.

„Na pewno nie! Nie znam cię i nie wpuszczam obcych do mojego domu. Powiedz, co przyszłaś, i to szybko,” odpowiedziała Katarzyna.

„Naprawdę chcesz, żebym rozmawiała o szczegółach mojej relacji z Jakubem tutaj, przed twoimi sąsiadami?” powiedziała kobieta z uśmiechem.

„Co? Jakiej relacji?” wykrzyknęła Katarzyna, jej głos zabrzmiał głośniej, niż zamierzała.

„Katarzyna, wszystko w porządku? Dlaczego krzyczysz?” zapytała pani Nowak, sąsiadka, która właśnie wyszła z windy.

„Och, cześć pani Nowak! Wszystko w porządku. Jak pogoda na zewnątrz?” zapytała Katarzyna, starając się odwrócić uwagę sąsiadki.

„Wygląda na to, iż zaraz będzie deszcz,” odpowiedziała sąsiadka, choć nie ruszyła w stronę swoich drzwi, wyraźnie ciekawa, co się dzieje.

„Wejdź,” powiedziała Katarzyna niechętnie, gestem zapraszając obcą kobietę do środka.

W środku kobieta zaczęła rozglądać się po mieszkaniu z zainteresowaniem, jej wzrok zatrzymywał się na różnych przedmiotach.

„Masz pięć minut. Mów,” powiedziała Katarzyna, blokując jej drogę do salonu. „To nie jest muzeum.”

„Mam na imię Magdalena,” zaczęła kobieta, zdejmując szalik i płaszcz. „Jakub i ja jesteśmy zakochani.”

„Ach, jakie to oklepane! Nie mogłaś wymyślić nic bardziej oryginalnego?” przerwała jej Katarzyna z sarkastycznym uśmiechem.

„Co w tym oklepanego? Ludzie się zakochują – to się zdarza. Nie jesteś pierwszą żoną, której mąż odchodzi,” odpowiedziała Magdalena pewnie, próbując przejść obok Katarzyny.

„A jesteś pewna, iż on przestał mnie kochać i zakochał się w tobie?” zapytała Katarzyna, przez cały czas się uśmiechając.

„Absolutnie! Gdyby było inaczej, nie byłabym tutaj,” odpowiedziała Magdalena odważnie.

„Cóż, mój mąż nikogo nie kocha. Nie wie, co to miłość. Więc mocno się mylisz, droga,” powiedziała Katarzyna spokojnym tonem.

„Myślisz, iż się mylę? Pracujemy razem, a od momentu, gdy dołączyłam do jego zespołu, Jakub – ach, przepraszam, pan Jakub Kowalski – nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Wyjawił mi swoje uczucia,” stwierdziła Magdalena.

„Naprawdę? To dziwne. Nie brzmi to jak on wcale. Co więc chcesz ode mnie, Magdaleno?” zapytała Katarzyna, wciąż interesująca jej odpowiedzi.

„Chciałabym, żebyś się z nim rozwiodła i pozwoliła mu być szczęśliwym,” ogłosiła Magdalena, stojąc mocno.

„Rozumiem, więc chcesz, żebym pozwoliła mojemu mężowi odejść, mimo iż on sam nie powiedział nic o rozwodzie? Jesteś pewna, iż masz odpowiedniego mężczyznę?” zapytała Katarzyna, teraz już rozbawiona.

Zanim Magdalena zdążyła coś odpowiedzieć, drzwi otworzyły się, a Jakub wszedł do mieszkania, zaskoczony, widząc obcą osobę na korytarzu.

„Magdalena? Co ty tu robisz w sobotę? To o pracy?” zapytał Jakub, zdezorientowany.

„Nie, przyszła po ciebie,” odpowiedziała Katarzyna, ciesząc się z rozwoju sytuacji.

„Po mnie? Co masz na myśli? Coś się wydarzyło w pracy?” zapytał Jakub, przez cały czas zaskoczony.

„Nie, kochanie. Przyszła, żeby cię odebrać. Całkowicie,” powiedziała Katarzyna z uśmiechem.

Magdalena, speszona, gwałtownie założyła płaszcz i zaczęła cofać się w stronę drzwi.

„Już wychodzisz? A co z Jakubem? Nie przyszłaś po niego? Z euforią ci go oddam,” zażartowała Katarzyna.

Ale Magdalena była już za drzwiami.

„Co to miało znaczyć?” zapytał Jakub, zupełnie zdezorientowany.

„Ty mi powiedz! Dlaczego ta bezczelna kobieta przyszła, domagając się rozwodu i twierdząc, iż będziesz z nią mieszkać?” zapytała Katarzyna, zakładając ręce na piersiach.

„Serio?!” odpowiedział Jakub, patrząc na nią zdumiony. „Nie mam pojęcia, o co chodzi. Zachowywała się dziwnie w pracy, ale niczego nie podtrzymywałem. Przecież obiecałem ci, iż to koniec z tymi głupotami.”

„Dobrze. Bo wiesz, Jakub, iż ja nie żartuję. Ale serio, kobiety dzisiaj zrobią wszystko, by naprawić swoje chaotyczne życie,” powiedziała Katarzyna, kręcąc głową.

Jakub spojrzał na nią z niepewnością, a potem westchnął głęboko. „Chyba nigdy nie zrozumiem, co niektóre osoby sobie wyobrażają. Ale to wszystko jest naprawdę dziwne. Dobrze, iż ją odesłałaś. Nie potrzebujemy tego typu problemów.”

„Tak, masz rację,” odpowiedziała Katarzyna z lekkim uśmiechem. „Ale wiesz, nie zamierzam pozwolić, żeby jakieś osoby, które myślą, iż mogą manipulować naszym życiem, wchodziły tu bez zaproszenia. To moje życie i nasza rodzina, a ja będę ją chronić.”

„Oczywiście, kochanie,” powiedział Jakub, podchodząc do niej i przytulając ją. „Dziękuję, iż mnie wspierasz i zawsze stoisz przy mnie. Wiesz, iż nie chcę żadnych problemów. Jestem z tobą i tylko z tobą.”

Katarzyna odwzajemniła uścisk, czując, iż mimo całej tej dziwnej sytuacji, ich więź była silniejsza niż kiedykolwiek. „Wiem, Jakub. I ja jestem z tobą. W końcu razem poradzimy sobie ze wszystkim.”

W tym momencie oboje poczuli, iż mimo nieoczekiwanych trudności, ich związek jest niezachwiany. Tego dnia nic już nie mogło ich rozdzielić.

Idź do oryginalnego materiału