Edyta i Cezary Pazura są małżeństwem od wielu lat. Wspólnie doczekali się trójki dzieci: Amelii, Rity i Antoniego. Mało kto jednak wie, iż Cezary został ojcem już w 1990 roku, kiedy to na świat przyszła jego córka Anastazja z pierwszego małżeństwa z Żanetą Pazurą. Aktor bardzo angażuje się w wychowanie dzieci, ale woli, gdy na wywiadówki chodzi jego żona. W ostatnim wywiadzie dla Wirtualnej Polski przyznał, iż sam kiedyś chodził na szkolne zebrania dla rodziców, ale nie wyniknęło z tego nic dobrego. Oddaje pałeczkę żonie, bo sam nie ma do tego cierpliwości. I wcale tu nie chodzi o zachowanie dzieci, a rodziców.
REKLAMA
Zobacz wideo Tym różni się nauka w Stanach od nauki w Polsce. "Nie siedzą w sali"
Szkolna wywiadówka nie do przejścia dla Cezarego Pazury
- Edytka chodzi na wywiadówki. Nie mam cierpliwości. Może to jest niedobre, co powiem, ale czasami komentarze rodziców... Wiem, jakie dzieci mogą być. Mogą być fajne, a mogą być takie dzieci "cholery" - opowiadał Cezary Pazura. Co kryje się za powodem tej decyzji? Okazuje się, iż główna przyczyna to zachowanie rodziców, którzy bezrefleksyjnie wierzą w to, co mówią ich dzieci.
Ufam swoim dzieciom, ale do tego, co mówi dziecko, trzeba podejść krytycznie… bo dzieci konfabulują. Nie zawsze mówią prawdę. (...) Czasami rodzice są tak zapatrzeni w to, co mówi dziecko, iż nie dociera do nich nic z zewnątrz. To jest też niedobrze dla dzieci. o ile wychowamy dziecko w tym, iż ono ma zawsze rację, to się dziecko wcześniej czy później zapędzi. Bo nie ma takich ludzi na świecie, którzy by mieli zawsze rację
- dodał aktor, stawiając sprawę jasno. Pazura tłumaczy, iż jego zdaniem takie zachowanie rodzica jest niedobre dla samego dziecka, bo jeżeli wychowamy kilkulatka w przekonaniu, iż ma zawsze rację, dziecko "prędzej czy później się zapędzi". - Nie ma takich ludzi na świecie, którzy mają zawsze rację - podkreślił Cezary Pazura.
Ojciec Cezarego Pazury był nauczycielem
Podejście Cezarego Pazury może mieć związek z tym, iż aktor pochodzi z rodziny nauczycielskiej (jego ojciec był nauczycielem muzyki w Szkole Podstawowej w Osiedlu Niewiadów i prowadził teatr amatorski). W wywiadzie wspomina, jak jego tata "użerał się" z niektórymi dziećmi, a także - oczywiście - z ich rodzicami. W dalszej części rozmowy przyznał, iż zdaje sobie sprawę z tego, jak dziś trudno być nauczycielem, a to głównie ze względu na fakt narastającego braku zaufania wobec pedagogów oraz ślepego stawania po stronie dziecka.
A Ty? Co sądzisz o szkolnych wywiadówkach i zachowaniu niektórych rodziców? Daj znać w komentarzu lub napisz: [email protected].











