Brangusis, może byś mnie zabrał do domu?” – Po ciężkim dniu w pracy Ewa marzyła, by uniknąć czterdziestominutowej podróży autobusem.

polregion.pl 3 godzin temu

„Kochanie, mógłbyś mnie odebrać z pracy?” po ciężkim dniu w biurze Weronika marzyła, by uniknąć czterdziestominutowej podróży zatłoczonym autobusem.

„Mój drogi, czy mógłbyś mnie zawieźć do domu?” zadzwoniła do męża, mając nadzieję, iż po wyczerpującej zmianie nie będzie musiała trząść się w komunikacji miejskiej.

„Jestem zajęty” odburknął krótko. W tle wyraźnie słychać było telewizor, więc Jakub najwyraźniej wcale nie pracował.

Dziewczynie ścisnęło się serce do łez. Ich małżeństwo wisiało na włosku, a przecież jeszcze pół roku temu Jakub nosił ją na rękach. Co się zmieniło w tak krótkim czasie? Weronika nie rozumiała.

Dbała o siebie, spędzając długie godziny na siłowni. Gotowała wyśmienicie nie bez powodu pracowała w modnej warszawskiej restauracji. Nigdy nie prosiła o pieniądze, nie urządzała scen, była gotowa spełnić każde życzenie męża

„Znudzisz mu się szybciej, niż myślisz” kręciła głową matka, wysłuchując skarg córki. „Nie można mężczyźnie wciąż się przypodobać.”

„Po prostu go kocham” odparła bezradnie Weronika, wymuszając uśmiech. „I on mnie kocha”

****

„A jednak mu się znudziłam” gryzła wargę, przeglądając historię przeglądarki. Okazało się, iż Jakub cały wolny czas spędzał na portalach randkowych, rozmawiając z kilkoma kobietami naraz. „Dlaczego nie mógł po prostu ze mną porozmawiać? Zrozumiałabym i puściłabym go wolno. Po co męczyć się z kobietą, której się nie kocha, i dręczyć ją swoim zachowaniem?”

No dobrze rozwód. Poradzi sobie, jest silna. Ale nie odejdzie tak po prostu. Niewielka zemsta mu się należała

Tego samego wieczoru zarejestrowała się na tej samej stronie co mąż, znalazła go i napisała. Zdjęcie wzięła z internetu, lekko je poprawiła i była pewna, iż Jakub się złapie. I złapał się.

Rozpoczął się burzliwy flirt. W wiadomościach mąż zapewniał, iż nie jest żonaty, gotowy jest na poważny związek i dzieci. Wychwalał swój wspaniały charakter, co aż rozśmieszało Weronikę do łez. Przecież doskonale wiedziała, jak trudno z nim wytrzymać.

„Spotkajmy się” napisała, wstrzymując oddech w oczekiwaniu na odpowiedź.

„Chętnie!” odpowiedź przyszła po kilku sekundach. „Ale u mnie aktualnie mieszka siostra, przygotowuje się do egzaminów. Może neutralne miejsce, a wieczór przedłużymy w hotelu?”

„Serio?!” Weronika aż podskoczyła. „Skąd pewność, iż kobieta od razu skoczy z tobą do łóżka? Każda normalna osoba obraziłaby się na taką propozycję! Chociaż mnie to na rękę.”

„To może u mnie? Mieszkam za miastem, sam. Nikt nam nie przeszkodzi” zastanawiała się, czy się zgodzi.

„Świetny pomysł!” Jakub wyraźnie się ucieszył. Pewnie dlatego, iż nie będzie musiał płacić. „Podaj adres i godzinę. Przylecę na skrzydłach miłości.”

„Ulica *** 25, dziesiąta wieczorem. Pasuje?”

„Oczywiście! Czekaj na mnie.”

O dziewiątej Jakub udawał, iż wezwano go do pracy. Nie mogąc znaleźć kluczyków, niechętnie zapytał żonę, czy ich nie widziała.

„Leżały na komodzie” Weronika patrzyła mu prosto w oczy, jednocześnie ściskając klucze w kieszeni. „Może kot je zabrał?”

A ona choćby nie myślała na niego czekać. Po co? Spędziła ten czas pożytecznie pakując swoje rzeczy. Na szczęście miała własne mieszkanie, odziedziczone po babci. Jedyną rzeczą, którą zostawiła, było podanie o rozwód leżące na samym środku stołu.

Jakub wrócił do domu dopiero nad ranem, wściekły jak osa. Nie dość, iż podróż w jedną stronę zajęła ponad godzinę, to jeszcze tej Anety z portalu tam wcale nie było.

Adres był prawdziwy, dom też. Ale nie mieszkała tam wysportowana blondynka ze zdjęć. Drzwi otworzyła kobieta trzy razy od niego większa, w półprzezroczystej koszuli nocnej. Dałby wszystkie swoje oszczędności, żeby tylko wymazać ten widok z pamięci.

Ledwo uciekł przed tą wariatką! Znów musiał wzywać taksówkę, a kierowca okazał się dziwakiem najpierw zawiózł go Bóg wie gdzie W każdym razie noc była wyjątkowo „udana”.

Dopiero gdy wszedł do mieszkania i zobaczył na stole podanie o rozwód, zrozumiał, kto stał za tą zabawą. Obok, szminką, było napisane: „To tylko słodka zemsta”

Idź do oryginalnego materiału