Black Flower – Kinetic

nowamuzyka.pl 2 tygodni temu

Belgia nie zawodzi.

Najpierw na ten krążek długo oczekiwałem, później długo zwlekałem z odsłuchem. Bo już od singlowych kompozycji biła tak wielka energia, iż ciężko mi było udźwignąć całość bez nadmiernej ekscytacji. A w istocie jest czym się ekscytować, bo nowy album zespołu Black Flower ma wiele dobrego do zaoferowania.

Pierwsza rzecz, na którą od razu muszę zwrócić uwagę to fantastyczna oszczędność sekcji rytmicznej. Ile tu wspaniałych perkusjonaliów, ile bębnów tribalowych prowadzących flet i klawisze. Rzecz najistotniejsza tkwi z kolei w basie, który cały ten napęd trzyma w rytualnych ryzach.

Kompozycje ujęte są w bardzo transowym nastroju. Mantrowo napędzana jest narracja w „Monkey System”, kierując nas na filozoficzną lirykę Meskereem Mess. Tutaj znakomicie pokazuje się też sekcja dęta, która we współpracy z basem robi obrazową okładkę historii.

Myślę iż termin brass-house zasłyszany kiedyś przeze mnie od zespołu Too Many Zooz doskonale będzie odzwierciedlał pewne części albumu, jak na przykład bardzo skupiona wokół dużej roli instrumentów dętych i elektronicznego hałasu „Underwave”. Na tym fragmencie ogromne pokłony dla partii klawiszowych.

Można by naprawdę opisać tu z osobna każdy jeden detal płyty, ale nie widzę większej potrzeby. Kinetic warto połknąć w całości. Najlepiej w trakcie pieszej wycieczki, gdzie będziemy mieli możliwość dodatkowo obcować z obrazem pleneru dołączonym do dźwięków.

Jeśli masz ochotę na jazz, ale taki z gatunku skupionego mocniej wokół sumiennego ogrywania jednej, dobrze skonstruowanej pętli, bliski założeniom elektroniki, to Black Flower jest propozycją absolutnie uwagi godną.

Profil na BandCamp »
Profil na Facebooku »

Sbdan Ultra/N.E.W.S 2026

Idź do oryginalnego materiału