Zacznę od tego, że… I tutaj rodzi się pewna pustka. Dlaczego? Wydaje mi się, iż z powodu moich emocjonalnych doznań. Wydaje się to bez sensu, prawda? Pustka i emocje. Jednak w tym przypadku jest ona spowodowana tylko i wyłącznie maksymalnym przeżyciem wynikającym z obcowania z tą muzyka. I kojarzy mi się bardzo pozytywnie! Po tych przeżyciach została już tylko pusta przestrzeń, bo emocje były tak silne. Wyczerpały wszystko zostawiając próżnię. Tak zadziałały na mnie ,,Poświaty”.
Po chwili namysłu wiem od czego Zacznę. Od prezentacji zespołu. Mamy do czynienia z młodymi muzykami, którzy już teraz mogą być z siebie dumni. Ja z Nich z pewnością jestem. I bardzo im dziękuję, iż założyli taki band jakim jest Kryształ. W zasadzie gdybym miał powiedzieć, iż panowie grają zimną falę, połączoną z post punkowym brzmieniem, które niekiedy sięga po mocną, depresyjna przestrzeń i tak nie będzie miało to znaczenia. Ten zespół można zrozumieć na wiele sposobów i to właśnie uczyniłem po przesłuchaniu tego albumu. Już pierwszy ich krążek uznałem za bardzo dobry, jednak ,,Poświaty” tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, iż Kryształ posiada swój niepowtarzalny klimat. Używając powiedzenia ,,piekło zamarzło” dałbym początek wyrazowi tej muzyki. Gorącej od emocjonalności a jednocześnie zimnej niczym lód. I tymi wyrażeniami scharakteryzowałbym całokształt dotychczasowej twórczości Kryształ. Skupiając się natomiast na ,,Poświaty” mamy tutaj dokładnie wspomniany klimat oscylujący dodatkowo z shoegaze’owym stylem. I jest to jeszcze bardziej atrakcyjne. Charakteryzowanie poszczególnych utworów na albumie pominę. Dodam tylko, iż każdy z nich jest inny, szczególny, rozpoznawalny. W klimatach cold wave Kryształ wyróżnia się właśnie tym, iż tworzy dobre piosenki. I jest to bardzo ciekawe, bo ten zimno falowy zespół ma bardzo dobre zadatki do tego, aby wyjść poza pewien schemat tego gatunku. Zresztą robi to właśnie poprzez chwytliwe melodie, które pozostając w stylistykach chłodu i depresyjności stają się bardzo dobrymi numerami, mającymi szansę trafić do odbiorców spoza wspomnianych gatunków muzycznych. adekwatnie to stanowi bardzo dobry znak rozpoznawczy tego albumu oraz całokształtu Kryształ. W tych piosenkach właśnie dzięki melodii doświadczamy bardzo dużego emocjonalnego ładunku. Podczas odsłuchu przepełniało mnie wrażenie nieustannego obcowania z własnymi emocjami właśnie dzięki klimatowi jaki robiły te numery.
,,Poświaty” są bardzo dobrym albumem. Zawierają w sobie gatunki, które łączy posępna ściana dźwięku. Jednak jeszcze lepszy jest fakt, iż mamy taki zespół jak Kryształ. Przyznam, iż nie będzie to kolejna płyta z zimno falowym akcentem, którą po prostu zaliczę, właśnie przez ten wspomniany fakt. Sam album uważam za jeden z najciekawszych jaki słyszałem w ostatnim okresie, zarówno w wspomnianych stylistykach jak i muzyki po prostu. Nie ograniczę absolutnie polecania ,,Poświaty” jedynie odbiorcom zimno falowych czy shoegaze’owych klimatów. Chciałbym zarekomendować ten album każdemu, kto w muzyce szuka przeżywania emocji, klimatu i zimnych przestrzeni. Kryształ stworzył płytę kompletna, gdzie każdy element muzyki z sobą współgra a dopełnieniem tego jest obraz. Okładka płyty doskonale odzwierciedla ten chłód i klimat. Oddaje emocje. Określa przestrzeń, którą osobiście zachwyciłem się i której opisać w pełni nie potrafię. Stąd czuję pewną wspomnianą pustkę przy przelewaniu tych emocji na słowa, jednak emocjonalnie odbieram tą muzykę bardzo silnie. I to jest powodem, iż z przyjemnością polecam Kryształ ,,Poświaty”.