Podsumowanie koncertów sylwestrowych. Już to widzieliśmy?

angora24.pl 5 godzin temu

Większość Polaków wita Nowy Rok na domówkach. Kiedyś mówiło się na nie prywatki. Jak zwał, tak zwał, chodzi o to, iż siedzimy w domu, nie chodzimy na wielkie i mniejsze bale, bo po prostu nas na to nie stać. choćby kilka stówek na osobę – a tyle kosztuje taka przyjemność – da się przecież lepiej wydać. Wraz z rosnącą inflacją zrobiliśmy się bardziej oszczędni. Z badania „Sylwestrowe plany Polaków” przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, iż aż 87 proc. z nas zostało w domach z najbliższymi lub w gronie sprawdzonych znajomych. A w domu wiadomo: rolę DJ-a pełni tej nocy telewizor. TVN, który – to już pewne – pójdzie niedługo pod młotek – zrezygnował z organizowania hucznej plenerowej imprezy. Kto by się bawił w organizację tak wielkiego koncertu, gdy przyszłość niepewna. Widzów dawnej pisowskiej TVP przejęła już rok temu Republika. Teraz telewizja niekryjąca swoich prawicowych sympatii postanowiła zorganizować koncert sylwestrowy. Niewielka scena stanęła w Chełmie, mieście rządzonym przez pisowskiego burmistrza, który przyjął republikan z otwartymi ramionami. Przez całą noc ze sceny rozlegały się dźwięki disco polo, a publiczność złożona prawdopodobnie z „prawdziwych patriotów” doskonale znała słowa wszystkich piosenek. „Bara bara bara riki tiki tak, jeżeli masz ochotę, daj mi jakiś znak” – to tylko jeden z podobnych w duchu discopolowych refrenów odśpiewanych zbiorowo na rynku w Chełmie.

Te gwiazdy się nie znudzą

TVP w tym roku zaanektowała stadion chorzowski i sprowadziła Bryana Adamsa (65 l.). Kanadyjski artysta lata największej kariery ma za sobą, ale bez dwóch zdań wciąż jest w znakomitej formie fizycznej i wokalnej. Polsat przegrał starcie o Chorzów (mimo iż oferował wyższą kwotę za jego wynajęcie) i musiał pocieszyć się starówką w Toruniu. Trzeba przyznać, iż na ekranie miasto Kopernika wypadło bardzo efektownie. Na dodatek licznie zgromadzonej widowni sprzyjała pogoda i plusowa temperatura, więc wszystkie uliczki prowadzące do sceny były zapełnione ludźmi. Raz napisany dobry przebój gwarantuje, iż da się go śpiewać przez kolejne długie lata. Takie właśnie piosenki pojawiają się z reguły na koncertach sylwestrowych i nie inaczej było zarówno w Polsacie, jak i w Dwójce. Do tego parę aktualnych muzycznych hitów, trochę nowych twarzy plus tancerze na scenie i koncert sylwestrowy gotowy. Majka Jeżowska (64 l.) przez lata śpiewała swoją piosenkę „A ja wolę moją mamę” wyłącznie na imprezach dla dzieci. Ale piosenkarka za sprawą ostatniej edycji polsatowskiego „Tańca z gwiazdami”, w którym wytrwała niemal do finału, przeżywa swój sceniczny renesans. Teraz przyjęła zaproszenie na koncert TVP i tym razem odśpiewała swój dziecięcy przebój przed dorosłą publicznością. Kayah (57 l.) już wieki temu żaliła się, iż ma dość śpiewania piosenki „Prawy do lewego” ze znanym w całej Polsce refrenem „A kto z nami nie wypije..”., ale jak było widać i słychać w Toruniu, nie ma takiego utworu, którego nie da się jeszcze raz wykonać za odpowiednią kwotę. Maryla Rodowicz (79 l.) w Polsacie znów odśpiewała „Małgośkę”. Artystkę w krytycznych momentach ratowały donośne chórki, a publiczność udawała, iż nie słyszy, iż to już nie te możliwości wokalne, co kiedyś. Wiązankę hitów zagranicznych artystów w Chorzowie zaśpiewała Natasza Urbańska (47 l.). Ze swoim niekwestionowanym talentem wokalnym i świetnym ruchem scenicznym w wielkim świecie byłaby prawdziwą gwiazdą. U nas wciąż piosenkarka nie może się przebić do pierwszej ligi, prawdopodobnie dlatego, iż od lat brakuje jej dobrego własnego repertuaru. Doda (40 l.) otworzyła polsatowski koncert w Toruniu: zaśpiewała i odtańczyła rytmiczny przebój „Let’s get loud” Jennifer Lopez (55 l.). Lata mijają, ale pojawienie się Dody na scenie zawsze przyjmowane jest gromkimi owacjami. Nie inaczej było i tym razem. Bez względu na to, czy lubi się jej styl śpiewania, czy nie, trzeba przyznać, iż zawsze daje widzom starannie przygotowane widowisko.

Gwiazdą chorzowskiego sylwestra była Sara James (16 l.), zdecydowanie najbardziej utalentowana młoda wokalistka, która już dwa lata temu podbiła serca jurorów i widzów amerykańskiej wersji programu „Mam talent”. Podczas sylwestra Dwójki stworzyła znakomity duet z Igorem Herbutem (34 l.), wokalistą grupy Lemon.

Pierwszy telewizyjny koncert sylwestrowy w plenerze to zorganizowany na Rynku w Krakowie „Sylwester z Dwójką” w 2004 roku. Pomysłodawczynią imprezy, na której bawiło się ponoć 150 tysięcy ludzi, była Nina Terentiew (78 l.). Ówczesna szefowa TVP2 podpatrzyła ten rewolucyjny pomysł u Niemców. Potem bez takich imprez już żadna duża stacja nie wyobrażała sobie powitania Nowego Roku. Miasta też biły się o zaproszenie do siebie telewizji, bo postrzegały te masowe wydarzenia jako doskonałą promocję. gwałtownie okazało się jednak, iż plenerowy sylwester to także problemy: zostają po nim walające się wszędzie śmieci, pijani uczestnicy zalegający na ławkach, a choćby powybijane szyby w witrynach sklepowych i inne zniszczenia. Swego czasu obrońcy przyrody narzekali, iż głośne występy straszą zwierzęta w Tatrach podczas imprez organizowanych przez TVP w Zakopanem za czasów prezesury Jacka Kurskiego (58 l.). Inni argumentowali, iż znacznie większe szkody wyrządza nie tylko uszom, ale także duszom uczestników lansowane wtedy intensywnie przez publicznego nadawcę tandetne disco polo. Tę wątpliwą sylwestrową tradycję kontynuowała w tym roku z zapałem TV Republika. O długo trwałych skutkach przyswajania przez Polaków takiej niskich lotów muzyki dopiero usłyszymy.

Idź do oryginalnego materiału