Coraz ktoś rekomendował więc obejrzeliśmy, nie warto. The Nun jest tak stereotypowym filmem, iż przykro: przerażająca demoniczna zakonnica? jest! stary, odizolowany, opuszczony zamek? jest! pseudoreligijna legenda, na której można oprzeć fabułę? jest! Rumunia? jest! banalna fabuła, wyjątkowo głupi bohaterowie i przewidywalne momenty grozy.
za drugim podejściem po kilku latach zebraliśmy się do obejrzenia mini serii Chernobyl. Ponury, mistrzowski opis wydarzeń. Mentalność działań, rozmów, ludzi jest bardzo prawdziwa. Sposób, w jaki najbardziej nikczemne i niewykształcone szumowiny awansowały na najwyższe stanowiska, dokładnie tak, jak w drugim odcinku, były pracownik fabryki butów, który jest teraz zastępcą sekretarza i przedkłada własną opinię nad opinię naukowców, jakże niszczycielskie dla narodu i jego talentów. Ale najbardziej bolesny jest koniec: to, iż wszystko opiera się na kłamstwach, na ukrywaniu informacji.
obejrzeliśmy trzeci sezon Foundation. Miałam przeczytać książkę, ale jakoś zeszło. Serial bardzo dobry, ten sezon zaczął się nudnawo, ale ostatni odcinek nadrobił akcją.
Warfare to film o nieudanej akcji bojowej w Iraku. Amerykańscy żołnierze trzymający cywilów na muszce we własnym domu, otoczeni przez tubylców próbujących ich wypędzić. Nie ma tu porywających przemówień, jest kurz, groza i spektakl siły. Nie chodzi o zwycięstwo, a o przeżycie. Szokujący, wciagający, bazujący na prawdziwych wydarzeniach.
trzeba było obejrzeć, bo obsada niezła, książka przeczytana. Płytka książka, płytki film. Nie lubię cozy mystery.
Obejrzeliśmy także kilka nowszych odcinków starego angielskiego serialu Silent Witness, ale mało realistyczny, patolog i jej pomocnicy rozwiązują sprawy, bo detektywi sami nie potrafią. O dziwo serial ciągnie się od 1996 roku, więc pewnie jestem w błędzie krytykując.