Dawni znajomi, zimowa sceneria i stare problemy. Zaśnieżeni to moje pierwsze spotkanie z Catherine Walsh. Jednak czy ostatnie?
Megan boi się wrócić do domu na święta. Cztery lata temu zostawiła miejscowego złotego chłopca Izaaca przed ołtarzem i uciekła do dużego miasta (co nie było wcale łatwe, biorąc pod uwagę obcasy i wielką biała suknię). Chciałaby, żeby teraz obyło się bez dramatów. Zwłaszcza iż on jest ponownie zaręczony, a ona została rzucona po raz czwarty w tym roku. Christian ma dość świąt Bożego Narodzenia. Nie przeszkadza mu bycie samotnikiem, ale nienawidzi tych smutnych oczu i przygnębionych głosów członków swojej rodziny przy wspólnym stole. Gdy więc kilka lat po niedoszłym ślubie Megan dosłownie wpada na Christiana w dublińskim pubie, zawierają pakt, który ma im zapewnić spokój w trakcie tych świąt.
Regulamin jest ustalony, umowa podpisana na poplamionej winem serwetce. Będą chodzić razem na rodzinne spotkania i udawać szaleńczo zakochanych, dopóki nie wrócą do swoich codziennych obowiązków. W końcu to tylko kilka tygodni. Ale gdy wrócą do domu na święta, będą musieli uporać się ze swoimi rodzinami, starymi przyjaciółmi i dawnymi uczuciami. Sytuacja się komplikuje. A gdy do tego dodamy zaśnieżoną chatę i odrobinę świątecznej magii, wszystko może się zdarzyć…
– opis wydawcy
Okładka, bo od niej zawsze zaczynam recenzję, jest świetna. Przemyślana, idealnie pasująca do klimatu świąt. Zachwycają mnie również małe, srebrne gwiazdki, które mienią się przy poruszaniu książką. Naprawdę wygląda to świetnie. Kolejnym plusem jest fakt zachowania konsekwencji kolorystycznej i graficznej wszystkich wydanych w Polsce tytułów tej autorki.
Czas na bohaterów. Megan to odważna i intrygująca postać – mimo iż pierwsze zdanie z opisu wydawcy może o tym nie świadczyć. Towarzysząca bohaterce determinacja oraz chęć zmiany swojego życia mogą być lekcją dla niejednej kobiety. Nie została nam jednak ona ukazana jako postać całkowicie idealna. Pokazane są też jej dziwne decyzje, lęki i niedoskonałości. Mimo tego, pierwszy raz od dawna, mogę z przekonaniem powiedzieć, iż polubiłam postać żeńską. A to, jak wiecie (oczywiście jeżeli czytacie moje recenzje ),nie jest łatwe do osiągnięcia.
Christian natomiast z pozoru może się wydawać postacią zwykłą, nudną i bez charakteru. Jednak ze strony na stronę możemy przeczytać, jak dobrze został wykreowany. To słodki i niepewny siebie mężczyzna, który zrobi wszystko, aby Megan czuła się dobrze. Co więcej robi to jeszcze zanim zrozumiał, iż darzy ją uczuciem. I to pomimo lęków czy niepewności, jakie towarzyszą i jemu podczas powrotu w rodzinne strony.
Pisząc o postaciach, warto wspomnieć również o wspaniale napisanych drugoplanowych bohaterach. Możemy poznać zarówno intrygującego brata Megan, jak i głośną oraz oryginalną rodzinkę Christiana. Każda pojawiająca się postać dodaje tej historii jeszcze więcej barw, a ich losy są odpowiednio przemyślane.
Relacja głównych bohaterów nie jest tak banalna, jak nam się wydaje. Okej, na początku faktycznie odnosi się wrażenie, iż poznajemy historię jakich wiele. Zarówno otwarcie, jak i zakończenie jest do przewidzenia. Czytamy o dwójce starych znajomych, którzy wraz z rozwojem wydarzeń zakochują się w sobie. Ta relacja jest jednak tak dobrze poprowadzona, iż nie odczuwa się kiczu czy niechęci. Tak dobrze poprowadzonego wątku slow burn dawno nie widziałam.
Może korektorki portalu mnie zjedzą (pozdrawiam Was serdecznie, dziewczyny!), jednak muszę to powtórzyć. Cała historia jest po prostu prawdziwa. Dodatkowo potrafi zaskoczyć. W momencie, gdy jako czytelnik odnosimy wrażenie, iż wiemy, co się dalej wydarzy, nagle następuje zwrot o 180 stopni i dzieje się coś niespodziewanego. Nie ma w tej książce niepotrzebnych drugoplanowych postaci, dramatów czy też okropnych czułych słówek. Co najważniejsze, nie przeczytamy tutaj również o typowej końcowej kłótni kochanków, co w tym gatunku stało się już do znudzenia powtarzanym schematem pisania powieści.
Na próżno szukać wśród współczesnych romansów drugiej tak dobrej książki. Dodatkowo, biorąc pod uwagę te ze świętami w tle, muszę przyznać, iż nie było mi dane czytać lepszej. To jak gwałtownie i z zapartym tchem ją pochłonęłam mówi samo przez się. Można powiedzieć, iż to jedna z tych książek, która jest nieodkładalna.. Mam ochotę wrócić do tego świata i bohaterów, by przeżyć tę historię raz jeszcze.
Podsumowując, Zaśnieżeni to moje odkrycie roku. Książka na pewno zagości w mojej skromnej biblioteczce, w której znajdują się tylko wyjątkowe tytuły. Również myślę, iż w liście do świętego Mikołaja poproszę o poprzednią powieść autorki.
Autor: Catherine Walsh
Wydawca: Kobiece
Premiera: 13 listopada 2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 440
Cena katalogowa: 49,99 zł
Powyższa kooperacja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Kobiece. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Kobiece)