![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfYJt_RObVxp1m5amY4JNbp2dsiVoUXl9mE5l2_xireBHl_uC__deOEHGvISdeQEpTVMc-8T8cztqEg-Qyttgi33N9ciFpcGKEsd7bs9JMjEviDhlY6Os7GQv5FUI8YZuf_bbl-laq_0PKSa2ZHC7DUmm-rBJBSTWMV6YZ30kpA2mrjkwsE8uJ7k0_j8U/w452-h640/the%20fable.jpg)
Budzący strach, działający według ustalonych zasad, członkowie yakuzy, bezwzględni zawodowi mordercy oraz nieliczący się z niczym bandyci - witajcie w świecie The Fable (2024, sezon 1). Tytuł serialu, to kryptonim, który nosi zabójca działający niezauważenie, bezbłędnie wykonując każde zlecenie. Satou, bo tak brzmi jego prawdziwe imię, w wyniku pewnych zdarzeń zmuszony będzie zrobić sobie roczny odpoczynek od pracy. Z tego powodu, razem ze swoją współpracownicą, zaszywa się w jednej z podrzędnych mieścin w Japonii. W okolicy jednak działa Yakuza oraz inni przestępcy, którzy nie pozwolą bohaterom na beztroskie leniuchowanie. Czy w takiej sytuacji można powstrzymać się od zabijania? Bohater usilnie będzie próbował. Nad całą produkcją The Fable unosi się przyjemna aura klasycznych filmów z gatunku yakuza eiga. Przedstawiane wydarzenia są skrajnie brutalne i obrazują wszechobecną zgniliznę moralną społeczeństwa(nie tylko japońskiego). Jako żywo czuć inspirację serią filmów Battles Without Honor and Humanity oraz późnymi dokonaniami Hideo Goshy, takimi jak Shussho Iwai (1971), czy Boryoku gai (1974).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwk98rg9K-yyurGRd8CGKBBVBhWYOaWRfV5e3C-9TwiCp6Mhf5w5ssnQVZFbaQ66Mg_rISG85zgTfzuMTEPoxwOV_gyevylvbldd6ZGiwhKHfJrUA9dpcHZGpDq-k62SM3Z2RV9KwiL6_plOtRBeGzGDkmB5kbnp7WT4AcQpswI_ETirZMG9lk6vM16N4/w640-h360/the%20fable6.jpg)
The Fable swoją mocną stronę ujawnia w bohaterach. Tytułowy zabójca, czyli Satou, przypomina niektóre specyficzne postacie z historii kina, z kultowym (o tej samej profesji) Leonem zawodowcem (Leon, 1994, reż. Luc Besson) na czele. Niedoskonały, wręcz aspołeczny bohater, niedościgniony w zawodzie, którym się para, a prywatnie sympatyczny, wydający się niemal niezdarnym człowiekiem. Jego nietypowość tyleż przysparza mu problemów, co budzi zainteresowanie sposobem ich rozwiązywania. Obok głównego bohatera pokazana została równie dziwna (jeżeli nie bardziej) jego współpracownica, przyszywana siostra Youko. Pozornie wydaje się całkiem normalna (szczególnie, gdy porównamy ją do głównego bohatera), jednak od momentu, gdy ją lepiej poznamy, jej obsesyjna fascynacja mężczyznami robiącymi z siebie głupców podczas randek, bywa jeszcze bardziej dziwaczna (a na pewno śmieszniejsza) niż postępowanie Satou.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX6DX9UlmPs2K02yxf9syWtSNxLxq-uAvaSEL2V8gQQXGQ2Qx-psmx99uZCoJXsLFCjWZHen1SIOSrx5X9T_1N2OxzvzU9ViftGUpVOzN74ZAymkzJZw26e6K9zR6_0vbYaML3-uV6v6H74_J88r_lIHp5PsR1NsMXCR3HBVbCTCJAMqE1gGfjD-ltA_Q/w640-h360/the%20fable2.jpeg)
Drugi plan również przesiąknięty jest swoistymi indywiduami. Mamy w serialu zebrany cały przekrój postaci półświatka przestępczego, od wszelakiej maści zboczeńców, złodziei, poprzez psychopatycznych yakuza i ich honorową odmianę, na zwyczajnych głupcach kończąc. Wiele postaci jest niejednoznacznych, zawieszonych na granicy dobra i zła (sparaliżowana, poruszająca się na wózku, niedoszła ofiara głównego bohatera). Szczególne miejsce w serialu zajmują różne szuje i ludzkie potwory, dla których naprawdę ciężko wykrzesać chociażby iskierkę współczucia. Rzadko kiedy w jednym anime nagromadzonych jest tylu skończonych degeneratów i rzadko kiedy również odczuwamy tak dużą satysfakcję ze "sprawiedliwości", która ostatecznie ich dosięga.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZB1zSWGy7lIPqrh4JNDwvKLbsyW0HcwAH6A3awZAodCTJalrDjdKXe4l1UF-2p3icBJPmfrPceRhlI2lA1WTEmiqYLOwz1Qb5thfBx7s4TsB2MOr-syjNCBHDMujRbCmHdXKlu_wZDhEyiE6I_lK9f7U5B7SBGvQXBzg5jyzSnBRlUK34_WQBDuExqRA/w640-h360/the%20fable3.jpg)
Oczywiście, poza tak licznym wachlarzem wszelkiej maści zwyrodnialców w serialu nie mogło zabraknąć również względnie pozytywnych bohaterów. Dlaczego względnie? Może dlatego, iż we wszystkich bohaterach zaobserwować można relatywizm moralny, podobny do tego prezentowanego w kinie noir oraz powieściach Raymonda Chandlera (które były inspiracją dla reżysera serialu). Mamy twardych facetów z widoczną mroczną przeszłością oraz kobiety, które bynajmniej księżniczkami nie są (taką żeńską wariacją na temat noirowej fame fatale jest "upadły anioł" Misaki, była modelka bikini, która w przyszłości stanie się partnerką uczuciową Satou).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRszPCcY0tRZ6Gn0_PZQIS9IyPMBTWi41owmVH5NoJL9n2V3j6H0QJkw2yEInrD6fJWOJSFZ9vlVrkA4brAXncSOUx_Aphyphenhyphen_73HMGs7tdIipV-Y_eublSmaAuAVjO9yKCsTJS1m7XwWFe46oazJr2pKmA28aooGr_2sAEjwfiupVGEliQ07p2kMMvoSNA/w640-h360/the%20fable4.jpg)
Pomimo tych wszystkich moich zachwytów przyczepić się muszę do strony technicznej serialu. O ile specyficzny, niezbyt ładny(subiektywnie) projekt postaci można jeszcze wytłumaczyć próbą odwzorowywania papierowego pierwowzoru, o tyle problemy z animacją to już ewidentna wina twórców serialu. I nie chodzi tutaj o jej płynność, tylko bardziej o niepasujące do siebie niektóre przejścia między kadrami. Widoczne jest to szczególnie podczas ruchu twarzy (głowy) bohaterów, która przyjmuje niekiedy karykaturalne (nienaturalne) kształty. Nie jest to, rzecz jasna, jakaś wada stała, ale na tyle powtarzająca się i widoczna, by przeszkadzać. Razi to szczególnie, gdy porównamy to sobie z innymi tytułami z tego samego sezonu, które na tym polu są absolutnie bezbłędne, vide: Too Many Losing Heroines! (Make Heroine ga Oosugiru!, 2024).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmYq9kY65tzU5QlmtRG2GFQPV-4wFOVi90BLvLnf7vWu32KwIArmRS6tfQ7uq3FtuX9rHYTRhScs8619s5JCiHUaVePvbmlV1kBV5C8yAX4TVj6ruc2qy1dpEoPmroRHpgibKdoGwM5hujr5lTQmdY7lgDbVKPIUL4ihg2OcP32JKM2N9_D1gvTpw4qi0/w640-h360/the%20fable5.jpg)
Powyższy akapit nie zmienia jednak faktu, iż The Fable to bardzo dobrze napisany, oldskulowy serial o twardych facetach i zależnych od nich pięknych kobietach, który świadomie i na własnych zasadach romansuje z kinem noir. Fabuła potrafi skutecznie uwikłać ze sobą wszystkie prezentowane postacie, a sieć powiązań pomiędzy nimi, utkana jest z wiarygodnych relacji, które dają niespotykane w anime, wrażenie realizmu. Wszystko jest logiczne, pomimo mnogości rozpoczętych wątków. Ogląda się to wyśmienicie niczym klasyczny kryminał we współczesnym świecie przestępczości zorganizowanej Japonii. Perełka wśród seriali anime.