Mamy wspaniałą córkę, która za sześć miesięcy wychodzi za mąż. Mamy duży dom, psa i kota. Do niedawna myślałem, iż jestem absolutnie szczęśliwy i iż wszystko jest w porządku. A potem nagle wszystko się rozpadło.
Chodzi o to, iż kiedy moja żona i ja spotkaliśmy się po raz pierwszy, nie zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Przynajmniej tak mi później zawsze mówiła Natalia. Po prostu z nikim się wtedy nie umawiałem, a potem zobaczyłem, iż ładna dziewczyna mnie lubi i pomyślałem, okej, mogę się z nią zabawić przez chwilę, a potem ją zostawić.
Rozmawiałem choćby o tym z moimi przyjaciółmi, z którymi dzieliłem mieszkanie. Wmawiałem sobie i przyjaciołom, iż to wszystko gwałtownie się skończy, ale choćby nie zauważyłem, jak zakochałem się w Natalii. I wtedy się pokłóciliśmy. choćby nie pamiętam dokładnie o co, ale na pewno o coś błahego. Natalia bardzo się zdenerwowała i powiedziała, iż nie chce mnie więcej widzieć i iż zrywamy.
Na początku myślałem nawet, iż to dobrze. Przecież i tak miałem ją zostawić, a tu ona przejęła inicjatywę. Ale następnego dnia zdałem sobie sprawę, jak źle się bez niej czułem. Brakowało mi Natalii, spacerów z nią, rozmów, pocałunków i wszystkiego innego. Kilka dni później zdałem sobie sprawę, iż dłużej tego nie zniosę.
Miałem szczęście. Porozmawialiśmy, pogodziliśmy się i znów zaczęliśmy się spotykać. Od tamtej pory wszystko było mniej więcej w porządku. Przynajmniej nie zerwaliśmy już ze sobą. Nie powiedziałem Natalce o moich planach wobec niej na początku związku i utrzymywałem to w tajemnicy przez wiele lat. A niedawno miałem zjazd kolegów z klasy, na który pojechałem z żoną. I tak się złożyło, iż spotkałem mojego współlokatora Daniela, który znał tylko początek historii z Natalką, gdzie powiedziałem, iż chcę ją wykorzystać. Nie wiedział, jak skończył się nasz związek, bo się wyprowadził.
Rozpoznaliśmy się, przywitaliśmy i zaczęliśmy wypytywać o pracę i tak dalej. "To jest Natalia, moja żona" - przedstawiłem moją żonę. "Ta sama Natalia?" - zdziwił się Daniel. Nieważne jak bardzo starałem się powstrzymać Daniela, on powiedział Natalce wszystko, co mu przed laty powiedziałem. Kiedy wróciliśmy do domu, moja żona powiedziała, iż była w szoku. "Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia!" - wykrzyczała moja żona. "I przez te wszystkie lata myślałam, iż moje uczucia są odwzajemnione!"
Stwierdziła, iż ma w nosie moje tłumaczenia, iż byłem młody i głupi. Czuła się zraniona i urażona. W każdym razie moja żona mówi, iż mi wybaczyła, ale widzę, iż przez cały czas jest zła. Oczywiście potrafię ją zrozumieć. Zastanowię się więc, jak odzyskać jej zaufanie.