Z moim mężem przeżyłam zaledwie rok. Odszedł tak po prostu, bez większego tłumaczenia, zostawił mnie i zaczął nowe życie z inną kobietą. Nie żałował, nie obejrzał się za siebie. A ja… trudno wyrazić słowami, co wtedy czułam. Przez długie dni siedziałam sama w domu, unikałam ludzi, choćby na zakupy chodziłam niechętnie. I wtedy zaczęli przychodzić do mnie bliscy – rodzina, przyjaciele. Przychodzili na zmianę, codziennie ktoś zaglądał. Na początku mnie to drażniło, ale potem… zaczęłam czekać na te wizyty z niecierpliwością. Najbardziej zaskoczyła mnie wtedy moja przyjaciółka

przytulnosc.pl 3 dni temu

Z Aleksandrem pobraliśmy się na trzecim roku studiów. Wszystko wyglądało jak z romantycznego filmu: randki, kolacje przy świecach, bukiety kwiatów i to, co najważniejsze – prawdziwa miłość. Wydawało się, iż nic nas nie rozdzieli. A jednak po roku ta baśń się skończyła. Gdzieś zniknęła cała magia. Pewnego dnia Aleksander powiedział mi prosto w oczy, iż zakochał się w innej kobiecie i odchodzi.

Po tym rozstaniu byłam w rozsypce. On był dla mnie punktem odniesienia, całym moim światem. Nie miałam siły do niczego. Zamknęłam się w sobie, spędzałam dni w zaciemnionym pokoju, pogrążona w myślach. Gdy już wychodziłam na zewnątrz, świat wydawał mi się sztuczny i obcy. Nie miałam apetytu, unikałam ludzi i choćby do sklepu szłam tylko wtedy, gdy naprawdę musiałam.

Rodzina i znajomi robili wszystko, by mnie z tego wyciągnąć. Dzwonili, odwiedzali mnie, dawali rady. Gdyby nie oni, nie wiem, czy poradziłabym sobie sama. Początkowo zamykałam się przed ich pomocą, byłam zirytowana ich obecnością. Ale potem… zaczęłam się otwierać, aż w końcu te wizyty stały się moją codzienną radością.

Mam cudowną przyjaciółkę – Olę. To ona zaproponowała wspólny wyjazd pod namiot. Dołączyły do nas jeszcze dwie koleżanki. Trzy dni spędzone w lesie nad rzeką, okopcone dymem z ogniska, pogryzione przez komary, z brudnymi rękami i rozwichrzonymi włosami – wróciłyśmy do miasta zmęczone, ale pełne życia i śmiechu. To właśnie wtedy zaczęłam wracać do siebie. Zrozumiałam, iż życie trzeba smakować, cieszyć się każdą chwilą.

Patrząc dziś wstecz – nie żałuję ani przez chwilę, iż rozstałam się z Aleksandrem. W rzeczywistości, on zamykał mnie w swoim świecie, ograniczał moje relacje z innymi. Teraz wiem, iż trzeba żyć pełnią życia, nie oglądać się za tymi, którzy nie potrafili nas docenić. Oddychać głęboko i cieszyć się każdym dniem – bo życie jest jedno. I trzeba je przeżyć tak, by później nie żałować ani jednej chwili.

Idź do oryginalnego materiału