Yoko Ono przez cały czas walczy o pokój. To artystka przegranej sprawy?

polityka.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: mat. pr.


W Berlinie zakończyła się właśnie podwójna retrospektywa słynnej konceptualistki, powstały film i biografia. Czy sztuka Yoko Ono to artystyczny odpowiednik walki z wiatrakami? W Berlinie jednocześnie odbywały się dwie wystawy poświęcone twórczości Yoko Ono. To naprawdę rzadkość – zwłaszcza iż zorganizowały je czołowe muzea. Pierwszą, pt. „Yoko Ono: Music of the mind”, zaprezentowano w Gropius Bau. Gości witał wielki banner „Peace is power”. Od 2024 r. wystawa objechała Europę: była w Londynie (Tate Modern), Düsseldorfie (Museum K20) i wreszcie w niemieckiej stolicy. W połowie października dotrze na kolejny kontynent – w Chicago (MCA) będzie można ją oglądać do lutego 2026.

Drugi pokaz, „Yoko Ono: Dream together”, zorganizowano w Neue Nationalgalerie. Przez blisko pięć miesięcy wystawę odwiedziło ponad ćwierć miliona osób – frekwencja była choćby większa niż na głośnej retrospektywie Nan Goldin otwartej pod koniec zeszłego roku. W dniu finisażu przed gmachem muzeum ok. 5 tys. osób dzwoniło dzwonkami w ramach akcji „Bells for Peace”.

Yoko Ono: od awangardy do popkultury

Yoko Ono skończyła 92 lata. To postać kontrowersyjna i taka już pozostanie – niektórzy winią ją o zakończenie historii The Beatles. Zdania od rozpadu zespołu w 1970 r. są podzielone. Nie ulega jednak wątpliwości, iż gdyby nie związek z Johnem Lennonem, losy samej Ono potoczyłyby się w innym kierunku, być może poza światem (awangardowej) sztuki nikt by o niej nie usłyszał.

Poznali się w 1966 r. Do pierwszego spotkania doszło w londyńskiej galerii sztuki, gdzie trwała jej wystawa.

Idź do oryginalnego materiału