na co czekamy milcząc po złości
tak bardzo osobni jak tylko się da
to wolność
o którą walczyliśmy zdradziła nas
zabierając ze sobą wszystkie obietnice
jest tylko więcej miejsca
i cisza gra
nie słyszałam jej kiedy byłeś
słowa schodziły jak lawiny
za nami po schodach
piętro po piętrze
gubiła je dopiero ulica
lawina zatrzymywała się na drzwiach
i trzeba było odkopywać stopnie
do ich naturalnego stukotu
skrzypienia
gdy w pośpiechu
na zmianę przynosiliśmy treść
tak żeby sens
mógł się zdefiniować
miałam w sobie wtedy ptaki
niesione przez wiatr
różowiały od zachodu
noc kradła im cienie
dziś spadnie grad
i poręczy wspartej o moją dłoń
przyjdzie otrząsać się z kamieni
Statystyki: autor: biegnąca po fali — 04 sty 2025, 18:06