Upokorzenie zamiast wsparcia

dorzeczy.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Donald Tusk Źródło: KPRM


Kanclerz Niemiec wystawił i ośmieszył swoich "największych sojuszników". Tylko czy w ogóle obchodzi go uległy rząd Tuska?


Wizyty głów i szefów państw w innych państwach zasadniczo dzielimy na "oficjalne" i "robocze" – ale w III RP wypracowaliśmy jeszcze jeden ich rodzaj, który można by nazwać "wizytą wspierającą". To, iż państwo polskie jest słabe i zawłaszczone przez sitwy, przez wielu obywateli, także tych opiniotwórczych, nazywane "państwem z dykty" i uważane za niereformowalne, przekłada się na generalnie niewielki szacunek Polaków dla swoich rządzących. choćby ci, którzy ich wybrali, motywowani emocjami tożsamościowymi i potrzebą trzymania z dala od władzy wrogiego politycznego plemienia, często traktują swą decyzję jako wybór mniejszego zła.


Jednocześnie postkolonialne kompleksy Polaków sprawiają, iż znacznie większym szacunkiem darzą obcych. Wystarczy, żeby zagraniczny pisarz albo historyk zajął się Polską albo powiedział o niej coś miłego, a staje się nad Wisłą bożyszczem, choćby u siebie był całkiem nieznany, a wartość jego książek, delikatnie mówiąc, mocno ustępowała rodzimej produkcji. Nie inaczej jest z politykami i ideami politycznymi. Unia Europejska nigdzie w Unii Europejskiej, a już zwłaszcza nie w "starej Unii", nie cieszy się tak wielkim deklarowanym poparciem jak właśnie w Polsce; a jeszcze większą miłością i szacunkiem darzą Polacy Amerykę.
Idź do oryginalnego materiału