Jesteście ciekawi, jak wyglądały przygotowania aktorów do serialu „Tysiąc ciosów” dostępnego w serwisie Disney+ od zeszłego tygodnia? Stephen Graham i Malachi Kirby podzielili się intrygującymi kulisami.
By przygotować się do swych ról w serialu „Tysiąc ciosów„, aktorzy Stephen Graham i Malachi Kirby musieli przejść przez intensywny trening fizyczny. Gwiazdorzy produkcji podzielili się ciekawymi kulisami na temat tego, jak wyglądały ich „bokserskie” przygotowania.
Tysiąc ciosów – aktorzy zdradzają kulisy treningu
Graham i Kirby, a ściślej mówiąc grani przez nich Henry „Sugar” Goodson i Hezekiah Moscow, mierzą się ze sobą w pojedynku bokserskim na ekranie. Okazuje się, iż w trakcie przygotowań do rol w serialu „Tysiąc ciosów” aktorzy wzajemnie nagrzewali się do starcia (za Radio Times).
— Stephen wysyłał mi filmiki ze swoich treningów, w których mówił: „Lepiej się przygotuj, idę po ciebie!”. Przesyłaliśmy sobie filmiki z treningów, by wzajemnie się motywować. Wiele wysiłku włożyliśmy w choreografię walk, planowanie i treningi, aby dobrze wyglądało to przed kamerą. Wracam myślami do tamtych chwil i to była świetna zabawa. Zacząłem pracować nad formą na około cztery miesiące przed rozpoczęciem zdjęć. Trening był naprawdę ekscytujący. Zacząłem biegać zimą w dresie, jakbym był w filmie o Rockym, a potem zacząłem sesje bokserskie z Jamalem [Akayem, trenerem boksu] – zdradził Kirby.

Uzupełniając wypowiedź swojego ekranowego partnera, Graham dodał, iż w ramach przygotowania zaczął oglądać wiele bokserskich walk w telewizji. Oprócz zwyczajowego treningu fizycznego aktor pracował też nad tym, by stworzyć swój osobisty styl na ringu.
— Sporo się uczyłem i oglądałem mecze bokserskie, by przygotować się do tej roli. Miałem własnego trenera, mojego kumpla Grahama Ridge’a, który boksował od najmłodszych lat i pomógł mi zdefiniować styl. Pomogło mi to również opracować postać, którą chciałem stworzyć pod względem fizycznym i stylu walki. Uzyskanie formy było naprawdę przyjemnym doświadczeniem – to najlepsza forma, w jakiej w życiu byłem! Dobrze było też pozostać jak najbliżej autentyczności postaci i epoki. Nie chodziło więc o posiadanie sześciopaku, ale o próbę stworzenia fightera – ulicznego awanturnika.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o projekcie, koniecznie sprawdźcie, czy będzie 2. sezon serialu „Tysiąc ciosów”. W międzyczasie rzućcie okiem, czy „Tysiąc ciosów” to prawdziwa historia i zapoznajcie się z naszą opinią o tytule. Znajdziecie ją tutaj: Tysiąc ciosów – recenzja serialu.