"Tylko jedno spojrzenie" – gwiazdy stanęły przed trudnym wyzwaniem. Zdradzają, jak sobie poradzili

serialowa.pl 5 godzin temu

Jak stworzyć wiarygodną relację między postaciami, jeżeli te prawie nie dzielą ze sobą ekranu? Takie zadanie czekało Marię Dębską i Cezarego Łukaszewicza w serialu „Tylko jedno spojrzenie”, o czym opowiedzieli naszej redakcji.

„Tylko jedno spojrzenie” to już trzeci polski serial serwisu Netflix oparty na książce Harlana Cobena, a w ogóle dziesiąty, który streamingowy gigant zrealizował wspólnie ze znanym pisarzem. Z okazji jego premiery redakcja Serialowej miała okazję porozmawiać z obsadą serialu, którzy powiedzieli nam więcej o swoich bohaterach.

Tylko jedno spojrzenie – obsada o swoich bohaterach

„Tylko jedno spojrzenie” to historia Grety (Maria Dębska), którą tajemnicza przeszłość dopada w najmniej spodziewanym momencie, gdy trafia na stare zdjęcie, na którym widzi swojego męża (Cezary Łukaszewicz). Ten zaprzecza, by to on widniał na fotografii, ale chwilę później znika wraz z nią, a Greta rozpoczyna jego poszukiwania. Oboje aktorów opowiedziało nam o tym, jak budowali relację swoich postaci. Cezary Łukaszewicz przyznaje, iż początki nie były dla niego łatwe.

— Nie znaliśmy się [z Marią Dębską] wcześniej za dobrze. A te pierwsze sceny, które robiliśmy, były dosyć intymne. Z mojej perspektywy [była] bariera takiego wstydu delikatnego. Nie znamy się, nie wiemy, jak się złapać za rękę, nie wiemy, jak się przytulić. (…) Ja jestem zauroczony tym, jak bardzo gwałtownie złapaliśmy wspólną energię, iż kompletnie się nad tym nie zastanawialiśmy.

Czy zatem aktorzy byli w stanie stworzyć wiarygodną relację i chemię między swoimi postaciami, skoro praktycznie w ogóle nie widzimy ich razem na ekranie? Maria Dębska jest przekonana, iż razem z Cezarym Łukaszewiczem zrobili wszystko, by tak się stało.

— Faktycznie głównie jesteśmy osobno w tym serialu, ale iż przez pierwsze 15-20 minut pierwszego odcinka jednak trochę pracowaliśmy nad tym, żeby widz nas jako parę polubił. (…) Zależało nam bardzo na tym, żeby zbudować silną, piękną, bezpieczną, czułą relację. I w momencie, w którym za chwilę ją tracimy i ci bohaterowie są rozdzieleni, to nam jest szkoda i chcemy, żeby oni się spotkali, chcemy, żeby ta rodzina – bo oni są naprawdę fajną rodziną – żeby ta rodzina była w komplecie.

Obsada serialu „Tylko jedno spojrzenie” zdradziła nam również, jak wyglądała kooperacja z Harlanem Cobenem, z kolei sam pisarz zdradził nam, skąd wziął pomysł na historię z książki „Tylko jedno spojrzenie”. A jeżeli jeszcze nie wiecie, czy warto oglądać produkcję Netfliksa, koniecznie przeczytajcie naszą recenzję: Tylko jedno spojrzenie – recenzja serialu.

Tylko jedno spojrzenie jest dostępne w serwisie Netflix

Idź do oryginalnego materiału