Trump nie zakończył wojny, ale zmienił to. Fani gwiazdy "Euforii" są oburzeni

natemat.pl 8 godzin temu
Transpłciowa gwiazda serialu "Euforia", aktorka Hunter Schafer, doświadczyła przykrej i oburzającej sytuacji. To konsekwencja polityki prezydenta Donalda Trumpa. Artystka dostała nowy paszport, w którym zmieniono jej płeć na męską.


Hunter Schafer stała się gwiazdą, gdy wystąpiła w serialu "Euforia". Wcieliła się tam w rolę Jules, jedną z głównych bohaterek. Dodajmy, iż transpłciowa aktorka od lat spełnia się też jako aktywistka. Walczy o prawa ludzi LGBTQ+. Tymczasem w najnowszym wideo, opublikowanym w mediach społecznościowych ujawniła, w jaki sposób osobiście dotknęła ją zmiana władzy w Stanach Zjednoczonych.

Chodzi oczywiście o Donalda Trumpa, który w styczniu objął urząd prezydenta. To, jak potraktował osoby ze społeczności trans, budzi oburzenie. – Na pewno większość z was pamięta, iż pierwszego dnia prezydentury Trump podpisał rozporządzenie, według którego państwo uznaje tylko dwie płcie, męską i żeńską, nadane przy narodzinach. Moją pierwszą reakcją było: uwierzę, kiedy to zobaczę. I dziś zobaczyłam to w moim nowym paszporcie: mężczyzna – opowiadała Schafer.



W dalszej części filmu wyjaśniła, iż już będąc nastolatką uzgodniła płeć w dokumentach na kobiecą (m.in. w paszporcie i dokumencie potwierdzającym, iż posiada prawo jazdy). Wówczas z załatwieniem tego w urzędzie nie miała żadnego problemu. Ostatnio, gdy była na planie w Barcelonie włamano się do jej auta i skradziono paszport. Musiała więc wyrobić nowy.

– Załatwiłam paszport tymczasowy, co było wówczas bardzo łatwe. To po prostu kopia mojego starego paszportu, ale ważna jedynie przez rok. Kiedy tylko wróciłam do Stanów, musiałam się tym zająć i zdobyć prawdziwy paszport. Udałam się więc do urzędu w L.A. tak jak poprzednim razem. Proces wyglądał tak samo. Wypełniłam wszystko tak jak zwykle. Wpisałam "płeć żeńska". Ale kiedy dziś odebrałam paszport, odkryłam, iż zmieniono płeć na męską – relacjonowała dalej.

Aktorka zaznaczyła, iż nie chce nikogo straszyć, ani podżegać do hejtu, ale chciała przedstawić realia sytuacji. Nie ukrywa również, iż może to się wiązać z przykrymi sytuacjami w życiu codziennym. W dodatku ona jest znaną trans kobietą, ale osoby mniej znane mogą mieć jeszcze trudniej.

– Mam gdzieś, czy w moim paszporcie napisano "M". To nie zmienia mnie ani mojego bycia trans, choć nieco utrudnia mi życie. Osobiście nie miałam jeszcze okazji tego sprawdzić. Dowiem się w przyszłym tygodniu, kiedy będę podróżować za granicę z moim nowym paszportem. Podejrzewam, iż dużo częściej będę musiała ujawnić się przed celnikami – bardziej niż bym chciała i bardziej niż to jest potrzebne. Myślę o innych trans kobietach, które może to spotkać – dodała.

Na koniec Schafer oświadczyła, iż "chrzani tę administrację". – Nie wiem, co możemy z tym zrobić, ale uznałam, iż ważne jest, by się tym podzielić. To się dzieje naprawdę – podsumowała.

Idź do oryginalnego materiału