To będzie gra roku 2025? Recenzenci i gracze są tym razem zgodni

filmweb.pl 3 dni temu
Zdjęcie: plakat


To jest niezwykle dobry tydzień dla fanów gier wideo. Dopiero co serca wielu podbił "The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered", a już zachwyca wszystkich nowość - "Clair Obscur: Expedition 33".

Ile osób zagrało w "Clair Obscur: Expedition 33" pierwszego dnia?



"Clair Obscur: Expedition 33" to gra RPG wydana na PC, PS5 oraz Xbox Series X/S. Odpowiada za nie niezależne francuskie studio Sandfall Interactive. Jest to pierwsza duża gra tego studia, która trafia na rynek.


Akcja "Clair Obscur: Expedition 33" osadzona została w mrocznym świecie fantasy stylizowanym na Belle Époque.

Raz do roku Malarka budzi się i maluje coś na swym Monolicie. To przeklęta liczba. Każdy w tym wieku zmienia się w dym i znika. Z roku na rok liczb jest mniej i więcej nas zostaje usuniętych. Jutro się przebudzi i namaluje "33". Jutro my wyruszymy w naszą ostatnią misję – zniszczymy Malarkę, aby już nigdy więcej nie namalowała śmierci. Jesteśmy Ekspedycją 33.

Jak podaje SteamDB pierwszego dnia dostępności gry włączyło ją prawie 52 tysiące graczy. Jest to drugi najlepszy wynik wśród growych nowości (przegrywa jedynie z "The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered").

Na Steamie ma ponad 91% pozytywnych recenzji. Na Filmwebie obecna ocena to 8,9. Gra ta, co ostatnio bywa rzadkością, cieszy się uznaniem zarówno graczy jak i recenzentów. Recenzentka Filmwebu wystawiała jej 9.


"Clair Obscur: Expedition 33" – przeczytaj naszą recenzję



"Clair Obscur" to, bez dwóch zdań, najbardziej stylowa i elegancka gra tego roku. Już sam tytuł jest wyrafinowany i, wbrew pozorom, silnie związany ze klimatem świata. Jednocześnie pozostaje produkcją na wskroś europejską, a konkretnie – francuską. Zapiera dech w piersiach i zaskakuje nietuzinkowymi rozwiązaniami. Może być tak, iż po rozniesieniu na proch grupy zjaw udamy się prosto do obozu, by urządzić dla towarzyszy fortepianowy koncert. Rzucane często gęsto przekleństwa nie przeszkadzają bohaterom w mówieniu poetyckimi metaforami. Ich twarze są piękne, chociaż pokryte bliznami, a pod plamami krwi widać, iż mankiety są idealnie zapięte. Ta mieszanka absurdu, krwi i wysmakowania ma w sobie wiele uroku.

Jeśli przyjdzie nam odwiedzić jakieś wnętrza, to będą one miały klimat dziewiętnastowiecznych kamienic, pełnych złoceń, kryształów i mebli w stylu art deco. Miasto Lumière, w którym rozpoczyna się przygoda bohaterów, stanowi amalgamat francuskich miast z przełomu wieków, chociaż ze względu na wznoszącą się nad nim przekrzywioną wieżę Eiffela najbardziej przypomina Paryż. Belle èpoque służy nie tylko jako inspiracja dla ogólnego wyglądu świata, bo wpływ tego okresu widać też w ubiorze postaci, charakterystycznych fryzurach, używanych przez nich artefaktach.

Jednocześnie "Clair Obscur" jest produkcją na tyle neutralną, iż jej język z łatwością zostanie zrozumiany w różnych zakątkach globu. A wszystko to za sprawą wciągającej opowieści, która trzyma mocno od samego pełnego emocji prologu. Historia jest prosta (przynajmniej na początku się taka wydaje), ale jednocześnie oryginalna. Motywacją bohaterów jest fakt, iż został im już tylko rok do nieuchronnej śmierci w tzw. Gommage’u, który ma postać fali mroku przetaczającej się po całej krainie. W tym świecie długość życia określa pół-boska istota zwana Malarką, która co roku maluje na ścianie ogromnego monolitu liczbę. Osoby, które ukończyły podany wiek, umierają w efektowny sposób, przemieniając się w płatki kwiatów (zapewne róż, bo tak jest bardziej romantycznie).


Walka oparta jest na punktach akcji i całej masie zasad ich dotyczących: zarówno tego, jak je zdobywać, jak i skutecznie zużywać. Umiejętności bohaterów zazębiają się i wzajemnie uzupełniają – jeden bohater zada ogromne ilości obrażeń pod warunkiem gdy poprzedni przygotuje dla niego przeciwnika i nada mu określony status. Taktyczną decyzją jest zatem nie tylko wybór umiejętności (jednorazowo każdy bohater może ich mieć sześć), ale też dobór statystyk dopasowanych do rodzaju broni. Kombinacji jest naprawdę dużo. Na przykład z Maelle, która jest mistrzynią szermierki, łatwo można uczynić tzw. "glass canon", delikatnego wojownika o dużej sile rażenia. Ale nie brakuje jej też umiejętności wsparcia. Do tego dochodzą jeszcze pikto oraz luminy, czyli tutejszy odpowiednik perków nadających dodatkowe zdolności lub zapewniających postaciom różne wzmocnienia. W efekcie zarządzanie drużyną zamienia się w nie lada łamigłówkę.

Jednak znajomość mechanizmów walki oraz sprawne zarządzanie ich umiejętnościami to nie wszystko, bowiem "Clair Obscur" do elementów turowych dodaje zręcznościowe. W efekcie praktycznie z każdego starcia jesteśmy w stanie wyjść bez szwanku, bo ataki wrogów można zniwelować na kilka sposobów: unikając ich, parując, przeskakując nad nimi oraz wykonując różne kontrataki. I tutaj przydaje się dobry refleks, bowiem nie są to tylko zwykłe QTE. Wyczucie czasu jest tak samo ważne jak znajomość wzorców ataków przeciwników, a tych nie nauczymy się, o ile najpierw kilka razy nie oberwiemy. Dzięki temu choćby przy średnim stopniu trudności walki są emocjonujące i stanowią całkiem niezłe wyzwanie, zaś tura przeciwników nie jest najlepszym momentem na zrobienie sobie kawy.


Całą recenzję, którą przygotowała Joanna Pamięta-Borkowska, znajdziecie TUTAJ

Zwiastun gry "Clair Obscur: Expedition 33"






Idź do oryginalnego materiału