Szyc wychowywał się bez ojca. Przełom nastąpił dopiero przed śmiercią

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Borys Szyc wychowywał się bez ojca. 'Był dla mnie obcym facetem'. Przełom nastąpił przed śmiercią jego taty; fot. kapif.pl; https://www.facebook.com/ChorzowMiastoKultury


Borys Szyc w najnowszej rozmowie z magazynem "Twój Styl" opowiedział o swojej relacji z ojcem, do którego zbliżył się, będąc już dorosłym mężczyzną. Wyjawił, jak w ostatnich latach wyglądały ich relacje.
Borys Szyc w minione wakacje stracił ojca. Jerzy Franciszek Michalak zmarł 19 lipca 2024 roku. Miał 80 lat. Ojciec Szyca również był aktorem, był także cenionym scenografem i reżyserem. Chociaż łączyły ich zawodowe pasje, to młody Szyc wychowywał się bez taty. W okresie dorastania był otoczony samymi kobietami i brakowało mu męskiego wzorca. Dopiero w dojrzałym wieku panowie mieli okazję się do siebie zbliżyć, ale niedługo potem ojciec aktora zmarł. W najnowszym wywiadzie, który ukazał się na łamach magazynu "Twój styl" Borys Szyc otworzył się na temat łączącej ich relacji. Wspomniał o niej także w kontekście swojego syna, Henia.

REKLAMA







Zobacz wideo Krzysztof Ibisz i jego żona mają "awanturę o kasę"? "Mamy wspólne konto"



Borys Szyc o relacji z ojcem. "Był dla mnie obcym facetem"
Borys Szyc w wywiadzie dla 'Twojego Stylu" przyznał, iż kiedy dorastał, brakowało mu męskiego wzorca. Aktora wychowywała tylko mama. Był otoczony także jej koleżankami i ciotkami. Bardzo długo w jego życiu dominowały kobiety, przełomem były narodziny jego syna. "Mam córkę, żonę, moja żona ma dwie córki, nasz pies jest suczką. Otulały mnie żeńskie energie, które uwielbiam..." - powiedział. W dzieciństwie ojciec Szyca był nieobecny, co wywoływało przede wszystkim żal i złość u jego mamy. Dla młodego Szyca postać ojca nie miała dużego znaczenia, bo była mu obca.

Większą złość czuła moja mama. U dziecka zawsze silniejsza będzie ciekawość: kim ten człowiek jest? Ojciec był dla mnie obcym facetem. Nie potrafiłem wymówić słowa "tato", bo z niczym mi się nie kojarzyło. Nie wiedziałem, co znaczy. Nie kochałem go wtedy. Nie wiem, czy kiedykolwiek pokochałem...




- wyznał Szyc.


Borys Szyc nawiązał relację z ojcem już jako dorosły mężczyzna. "Poznaliśmy się jako dwa dorosłe drzewa"
Borys Szyc nawiązał kontakt ze swoim ojcem jeszcze w trakcie liceum, ale nie zbliżyli się wtedy do siebie. Dopiero w dojrzałym wieku, kiedy na świecie pojawił się syn aktora, mieli okazję bliżej się poznać. W wywiadzie dla "Twojego Stylu" Szyc podkreślił, jak bardzo cieszy go fakt, iż jego syn Henio miał okazję poznać swojego dziadka.

Był nieobecny całe moje dzieciństwo, nasze korzenie nigdy się nie połączyły. Poznaliśmy się jako dwa dorosłe drzewa, którymi wiatr smagał, na tej dojrzałości budowaliśmy relację. Cieszę się, iż poznał Henia. Henio wie, iż był taki dziadek Jurek. To jest dla mnie ważne




- wyznał aktor. Szyc przyznał w rozmowie, iż kiedy zaczął budować relacje z ojcem i nadrabiać stracone lata, to niedługo potem Jerzy Franciszek Michalak poważnie zachorował i nie mieli razem zbyt wiele czasu. "Paradoks. Kiedy zaczynałem być z ojcem blisko, on odszedł. Na pogrzebie w Krakowie powiedziałem, iż dziwne są te nasze drogi. Ciągle się rozjeżdżały, a kiedy w końcu zaczęły się coraz mocniej przeplatać, ojciec zachorował i gwałtownie umarł. Miał 80 lat, mógł jeszcze pożyć. Nie zdążyliśmy o wielu rzeczach porozmawiać…" - podsumował artysta.
Idź do oryginalnego materiału