W końcu ujawnili "tajemnicę" Familiady. Tak wygląda "kącik muzyczny" dla finalistów teleturnieju

natemat.pl 3 godzin temu
Produkcja "Familiady" postanowiła uchylić rąbka tajemnicy na temat kulis nagrań tego popularnego teleturnieju. W mediach społecznościowych pojawił się film, z którego fani w końcu mogą się dowiedzieć, jak wygląda słynny "kącik muzyczny", do którego udają się wyznaczeni uczestnicy programu.


"Familiada" ma już naprawdę długą historię. 17 września 2024 roku minęło dokładnie 30 lat od emisji pierwszego odcinka. Od samego początku prowadzącym jest Karol Strasburger, którego żarty stały się kultowym elementem tego teleturnieju.

Przez trzy dekady nie zmieniła się też formuła programu, czyli odpowiadanie na pytania, które wcześniej zadano tzw. ankietowanym – osobom chętnym do wzięcia udziału w przygotowaniach do programu. Odpowiedź, która padła najczęściej ma najwięcej punktów.

Przypomnijmy, iż do finału każdego odcinka trafia ta drużyna, która zanotowała lepszy wynik. Jej członkowie wyznaczają dwie osoby, których zadaniem jest także udzielenie kilku odpowiedzi, ale już w wyznaczonym – znacznie krótszym czasie.

Utrudnieniem jest również to, iż gdy jedna osoba odpowiada, druga trafia do tzw. kącika muzycznego, przez co nie zna wcześniej pytań. Jak dotąd nie pokazywano, jak wygląda taki kącik, aż do teraz.

Na facebookowym profilu "Familiady" opublikowano krótkie nagranie wideo, gdzie widać ten zakulisowy element formatu. Całe nagranie można obejrzeć pod tym linkiem.

To nie pierwsza ciekawostka o teleturnieju, jaka pojawiła się w social mediach. Kilka tygodni temu udostępniono też archiwalne nagranie, za pomocą którego fani mogli obejrzeć pierwszy materiał "Familiady".

Strasburger opowiedział, jak wspomina wejście na plan.

– O ile dobrze pamiętam nagrania trwały cały dzień, a choćby nie wiem, czy nie dwa dni. Trwało to strasznie długo. Nikt nie wiedział w ogóle, o co chodzi, łącznie z operatorami, realizatorami no i przede wszystkim ze mną. Odcinek był wtedy w jakiś sposób reżyserowany: to znaczy ja miałem teksty napisane, które miałem powiedzieć, rodziny miały teksty, które miały obowiązywać z ich strony. To nie wychodziło dobrze – ocenił.

Quiz: Te pytania padły w "Familiadzie". Sprawdź, czy dobrze obstawisz najczęstszą odpowiedź!


– Miałem tremę olbrzymią, bo się gubiłem, nie wiedziałem, kim mam być: czy mam być aktorem, który gra prowadzącego, czy mam być sobą – czy mam być krzykliwy i wesoły. Szukałem swojego miejsca. Przyznam, iż emocje były wielkie. Zmęczenie też dawało o sobie znać, a niezadowolenie przytłaczało. Potem jeszcze przez wiele tygodni szukałem tego swojego stylu, żebym się poczuł w tym dobrze – opowiadał Strasburger.


Na koniec wspomniał, iż w tej chwili "jedno wydanie nagrywają w ciągu godziny i nikt choćby nie wie, kiedy ten czas mija, ale to jest już zupełnie inna bajka".

Dodajmy, iż ostatnio w sieci głośno było o zmianach dotyczących produkcji hitowego teleturnieju TVP. Po 30 latach realizacji programu firma Astro zrezygnowała z dalszej pracy nad nim.

Wirtualne Media dowiedziały się, iż to zadanie ma przejąć FremantleMedia Polska – polska spółka koncernu Fremantle. W rozmowie z "Faktem" przedstawiciele mieli już zapewnić, iż nie zanosi się na zmianę wieloletniego prowadzącego, bowiem to kwestia, która najbardziej ciekawiła wiernych fanów "Familiady".

Idź do oryginalnego materiału