Szaleńczy rajd Klaudii El Dursi. Oto co może jej za to grozić

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Klaudia El Dursi miała jechać w szaleńczym tempie pasem awaryjnym. Co może za to grozić? fot. KAPIF, screen twitter.com/Stop_Cham


Klaudia El Dursi przez ostatnie dni jest stawiana w negatywnym świetle. Wszystko z powodu rzekomego prowadzenia pojazdu w zawrotnym tempie na pasie awaryjnym. Co na to wszystko policja?
W sieci dostępne jest nagranie, na którym auto Klaudii El Dursi pędziło autostradą A2 w kierunku Warszawy, na wysokości Brwinowa. W sytuacji nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż kierowca poruszał się pasem awaryjnym. Co może za taki wyczyn grozić prowadzącej "Hotel Paradise"?
REKLAMA


Zobacz wideo Czy Zając ma coś wspólnego z El Dursi?


Klaudia El Dursi i "jej szaleńcza jazda" autostradą. Policja mówi o rzekomych konsekwencjach
Warto na wstępie zaznaczyć, iż celebrytka nie skomentowała zaistniałej sytuacji, mimo licznych pytań ze strony przedstawicieli mediów. Sprawą zajmuje się pruszkowska policja, która nie potwierdziła jeszcze, czy to El Dursi kierowała wspomnianym autem. Są na etapie analizowania nagrania. Wiemy jednak, jakie mogą być skutki prowadzenia pojazdu we wspomniany sposób. - Policjanci za wykroczenia w ruchu drogowym mogą nałożyć mandat do pięciu tysięcy złotych - dowiadujemy się od oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Pruszkowie. Filmik z brawurowej jazdy trafił w ręce policji dokładnie 27 czerwca. Materiał jest zatem analizowany. Ciekawe, co wyniknie ze śledztwa. Mimo braku oficjalnego rozwiązania sprawy, Klaudia El Dursi już traci wizerunkowo. Marka Ochnik zerwała bowiem kontrakt z prezenterką. "Współpraca została zaplanowana z dużym wyprzedzeniem i nie mieliśmy wpływu na sytuację, która miała miejsce. Chcemy stanowczo podkreślić, iż nie zgadzamy się na łamanie prawa i po przeczytaniu niepokojących informacji niezwłocznie zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę i usunąć materiał związany z promocją naszej marki" - tak brzmi oficjalny komunikat marki. Kadry związane ze sprawą znajdziecie w galerii.


Klaudia El Dursi nie skomentowała niepokojących doniesień. Podburzyła internautów już wcześniej
Celebrytka oznajmiła na InstaStories, iż śpieszyła się na event. Jej wymowne wyznanie gwałtownie jednak zniknęło z Instagrama, ale treść jest dostępna w mediach. "Jako iż jestem mistrzem w działaniu pod presją czasu, wczoraj udało mi się dotrzeć na event Max (ok, ok, nieco spóźniona, ale jak to się mówi: lepiej późno niż wcale). I choć za każdym razem sobie obiecuję, iż tym razem na spokojnie, to myślę, iż pośpiech to pewien rodzaj adrenaliny, który uzależnia" - tak brzmiał niepokojący wpis El Dursi na InstaStories. Internauci od razu zaczęli łączyć kropki.
Idź do oryginalnego materiału