"Springsteen: Ocal mnie od nicości": Recenzja. White jak Chalamet?

filmweb.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: plakat


Film "Springsteen: Ocal mnie od nicości" w reżyserii Scotta Coopera zadebiutuje na ekranach polskich kin już w ten piątek 24 października 2025 roku. Produkcja skupia się na kulisach powstawania albumu "Nebraska" z 1982 roku, ukazując młodego Bruce’a Springsteena u progu światowej kariery. Bohater walczy jednak z presją sukcesu i osobistymi demonami.

W Springsteena wciela się znany z "The Bear" Jeremy Allen White, a w obsadzie znaleźli się także Jeremy Strong, Stephen Graham i Odessa Young.

Mamy dla Was recenzję – poniżej znajdziecie jej fragmenty, a w całości jest dostępna na karcie filmu POD LINKIEM TUTAJ.


Recenzja filmu "Springsteen: Ocal mnie od nicości", reż. Scott Cooper


Born to Stay
autor: Jan Tracz

Autor recenzji, Jan Tracz, rozpoczyna opisywanie swoich wrażeń od głębszej refleksję na temat autentyczności filmu, który oddaje ducha muzyki Springsteena w sposób, który wciąga już od pierwszych dźwięków:

Słucham pierwszej strony "Nebraski" i zastanawiam się, co powoduje, iż najnowszy film z gwiazdą "The Bear" po prostu działa.

Jak przeczytacie w recenzji: Cooper nie mitologizuje Springsteena, co udowadnia, iż odrobił pracę domową – i dalej: Twórcy filmowych biografii rzadko tak bardzo skupiają się na tego typu muzycznych niuansach – a powinni robić to częściej.

Jan Tracz udziela też odpowiedzi na jedno z najważniejszych pytań zadawanych w kontekście filmu, czyli o rolę White'a:

Jeremy Allen White – wraz ze swoim "dialect coachem" – dokonuje pełnoprawnego wejścia w postać drugiego człowieka; on wręcz zanurza się w Springsteena na jakiejś metafizycznej płaszczyźnie

Czy w takim razie dostaliśmy właśnie kolejną – po "Kompletnie nieznanym" – filmową biografię legendy muzyki? Całą recenzję przeczytacie na karcie filmu POD LINKIEM TUTAJ.

"Springsteen: Ocal mnie od nicości" – zobacz zwiastun





Idź do oryginalnego materiału