JJ nie chce Izraela na Eurowizji
Atmosfera wokół Eurowizji gęstnieje z dnia na dzień, a nie minął choćby tydzień od finału i jego zwycięzca – JJ – już naraził się wielu rodakom. Wszystko przed wywiad, w którym powiedział, iż chciałby Eurowizję 2026 w Wiedniu i bez udziału Izraela. Jego słowa gwałtownie trafiły do międzynarodowych portali i wywołały ogromne poruszenie polaryzując społeczeństwo. Dziś dodał, iż potępia każdą formę przemocy wobec cywilów, czy to wobec Izraelczyków, czy Palestyńczyków. Wyraził też ubolewanie, jeżeli jego słowa zostały źle zrozumiane. Austriackie media uznały to za „pseudo-przeprosiny” i krytykują młodego wokalistę uważając, że tego typu słowa nie powinny paść z ust reprezentanta Austrii bo są kojarzone jako oficjalne oświadczenie całego społeczeństwa. Krótko po wywiadzie JJ spotkał się z ogromną falą hejtu, wyzwisk, kpin, a choćby gróźb śmierci wysyłanych w komentarzach czy wiadomościach prywatnych. Wielu fanów wstawia się za nim chwaląc go za odwagę i podkreślając, iż każdy artysta ma prawo do wolności słowa.
Austriackie media krytykują zwycięzcę Eurowizji
„Najlepsze oświadczenie Johannesa Pietscha: „Nie będzie już więcej komentował tego tematu”. Oczywiście, byłoby jeszcze lepiej, gdyby w ogóle nie zabrał głosu na ten temat – kierując się tym tokiem myślenia” – komentuje portal Krone.at, który podjudza aferę podkreślając, że nie ma mowy o tym, by Austriacy zabronili Izraelowi udziału w Eurowizji, zwłaszcza, iż po wywiadzie JJ-a w komentarzach zaroiło się od wypominania Austrii nazistowskiej przeszłości. „Oczywiście, nie wolno nigdy ignorować cierpienia ludzkiego, jakie Izrael spowodował w swojej kampanii w Strefie Gazy w odpowiedzi na tę masakrę. Jednakże przesadne antyżydowskie oświadczenia ze strony Austrii są niedopuszczalne” – dodaje redakcja portalu. Dziennik Exxpress zwraca uwagę, iż jeszcze niedawno chwalony JJ, który pozował do zdjęć z kanclerzem federalnym Christianem Stockerem, teraz nawołuje do usunięcia Izraela z Eurowizji, a w sieci mówi się, iż wokaliście „podobał się” zamach w Waszyngtonie, w wyniku którego zginęło dwóch izraelskich pracowników ambasady. „Każdy, kto wykorzystuje ESC jako platformę do szerzenia antyizraelskich przesłań i popiera antysemicką przemoc, zwykle sam się dyskwalifikuje. Rząd i ORF, które przyczyniły się do sukcesu JJ, są teraz pod presją: jak poradzą sobie ze skandalem?” – pyta dziennik.
Kto jest za, a kto jest przeciw?
W sieci pojawiły się żądania by odebrać JJ-owi tytuł zwycięzcy Eurowizji, a była prezenterka ORF Martina Rupp uważa, iż wypowiedź wokalisty stawia pod znakiem zapytania całą organizację Eurowizji 2026 w Austrii. Wielu fanów ESC stoi jednak po stronie wykonawcy utworu „Wasted Love”. Na profilu Instagram eurovisioncrave podkreśla się odwagę piosenkarza. „Wierzę, iż nikt nie powinien mierzyć się z nękaniem i groźbami śmierci za mówienie prawdy” – twierdzi autor profilu. W internecie lawina komentarzy, pojawiają się też ankiety mające na celu sprawdzić co sądzi na ten temat austriackie społeczeństwo. W głosowaniu na portalu Heute.at 43% głosujących zgadza się z JJ i uważa, iż Izrael nie powinien startować w Eurowizji 2026. 36% jest przeciwnego zdania, a 12% jest to całkowicie obojętne. Warto dodać, iż podobne zamieszanie wywołało przed Eurowizję Nemo, osoba zwycięska Eurowizji 2024. Reprezentant Szwajcarii również wprost powiedział, iż Izrael powinien być wykluczony z Eurowizji, co wywołało niechęć Szwajcarów, którzy obawiają się oskarżeń o antysemityzm. W Bazylei mówiło się, iż od tej pory Nemo jest odsunięte w cień. Europejska Unia Nadawców tłumaczyła, iż każdy ma prawo do własnego zdania. Teraz tak samo mówi o słowach JJ-a telewizja austriacka, która uważa wypowiedź o Izraelu za prywatną opinię, która nie ma żadnego związku z oficjalnym stanowiskiem nadawcy. „Tylko Europejska Unia Nadawcza (EBU) może decydować o udziale lub wykluczeniu krajów” – przypomina portal Der Standard.
Izrael stawia się w roli niesłusznej ofiary nagonki
Każda krytyczna wypowiedź w sprawie Izraela od razu mobilizuje internautów z tego kraju, a jeżeli telewizja KAN weźmie udział w przyszłorocznej Eurowizji, masowe głosowanie na piosenkę z tego kraju z pewnością będzie jeszcze większe, co doprowadzi do wygranej. Izraelski portal JPost zwraca uwagę, iż rok temu nikt nie mówił o problemach z televotingiem gdy triumf odniósł chorwacki hit „Rim Tim Tagi Dim”, a jednak całą Eurowizję wygrało szwajcarskie „The Code” forsowane przez jurorów. „Dopiero po triumfie Izraela w głosowaniu publiczności w wielu krajach wybuchło oburzenie” – zwraca uwagę portal, który w sposób propagandowy ignoruje fakt manipulowania głosami, co w przypadku zeszłorocznej piosenki chorwackiej nie miało miejsca. „Szczególnie krytycznie odnosi się do faktu, iż widzowie mogą głosować choćby 20 razy. Teraz, gdy Izrael wygrał głosowanie powszechne, ta metoda stała się podejrzana, chociaż głosowanie przez telewidzów jest stosowane od końca lat 90” – dodają autorzy artykułu. Dziś reprezentantka Izraela, Yuval Raphael, ma wykonać utwór „New Day Will Rise” na tzw. Hostage Square w Tel-Awiwie podczas wydarzenia organizowanego przez Hostage Families Forum.
Norwegowie dołączają do oburzonych, Grecy nie wątpią w wyniki
Do nadawców z Hiszpanii, Irlandii, Słowenii, Finlandii, Belgii, Holandii i Islandii, którzy chcą dyskusji na temat televotingu oraz przyszłości Izraela w Eurowizji i (w przypadku np. Irlandii) dostępu do szczegółowych wyników głosowania publiczności dołączyła dziś telewizja norweska NRK. Przedstawiciel stacji, Charlo Halvorsen uważa, iż zaufanie do konkursu i głosowania zostało nadwyrężone, a w przypadku głosowania publiczności pojawiają się konkretne wątpliwości, które są nie do zaakceptowania. NRK chce być aktywnym w dyskusji członkiem EBU, a celem rozmów i działań ma być doprowadzenie do ustalania sprawiedliwego werdyktu. Z kolei rzecznik premiera Grecji, Pavlos Marinakis, poinformował wczoraj, iż rząd kraju nie będzie podważał wyników głosowania publiczności i zwycięstwa Izraela. „Eurowizja to konkurs muzyczny. Artyści i piosenki biorą w nim udział. Publiczność i jurorzy głosują według własnych kryteriów. I rzeczywiście, europejska publiczność umieściła Izrael na pierwszym miejscu, zgodnie z tym, jak każdy widz głosował” – przyznał. Chociaż sprawa związana z głosowaniem na Izrael cieszy się dużym zainteresowaniem także wśród polskich mediów, Telewizja Polska na ten moment nie wypowiedziała się w tej sprawie.
Źródło: Krone.at, Exxpress, Der Standard, Heute.at, Eurovoix, JPost, inf. własne, fot.: