Nauczycielka polskiego
Na ile określenie „polska Taylor Swift” pasowałoby do Sanah? Poza oczywistą różnicą skali sukcesu można znaleźć kilka podobieństw: talent okazywany od dzieciństwa, samodzielne pisanie piosenek, teksty pełne figlarnych zabaw słowami i humoru; romansowanie z różnymi gatunkami muzycznymi – czy wreszcie zamiłowanie do poezji.
W przypadku Sanah przypomina ono szkolną lekcję polskiego – oto wydała dwie płyty pełne piosenek z tekstami wierszy znanych ze szkoły (i nie tylko). Pani od polskiego.
No i pozostało PGE Stadion Narodowy w Warszawie. Tu najbardziej widać różnicę skali. Dla Sanah zapełnienie stadionu było „najszczęśliwszym dniem w życiu”; dla Taylor Swift trzy pełne Narodowe były tylko przystankiem na gargantuicznej trasie koncertowej. Można się wręcz zastanowić, w jaki sposób istota ludzka jest w stanie wykonać tyle koncertów, co z nich zapamięta, ile tak naprawdę jest warta więź z fanami, okrutnie niesymetryczna.