Samuraj kowbojem w odległej galaktyce – recenzja komiksu „Mandalorianin. Star Wars”, t. 1

ostatniatawerna.pl 1 tydzień temu

Uchwycona istota mangi

Napisana i narysowana przez Yusuke Osawę adaptacja serialu The Mandalorian to ciągła seria w Japonii, która trafiła do Polski dzięki wydawnictwu Egmont. Manga, będąca prawdziwą w swojej strukturze – czytana od prawej do lewej, w sumie czarno-biała, poza kilkoma wprowadzającymi stronami. Te kilka kolorowych stron z całą pewnością jest istotne dla wprowadzenia nas z mocno nasyconej miejscami galaktyki Star Wars do czarno-białego świata. Ale to właśnie czyni go wyjątkowym. Nie zapomniano jednak o wprowadzeniu istotnych detali jak choćby zaznaczone elementy zażenowania, czy okrzyki zdziwienia wyrażone przez japońskie znaki. Czy sprawdza się to? Otóż zdecydowanie tak. Zwłaszcza iż opowieść o galaktyce pełnej mocy jest przesiąknięta pewną dozą mistycyzmu z Dalekiego Wschodu. Przygody Mando mogą przypominać bardziej western, jednak jak spojrzymy na niego jak na samotnego samuraja, to cała ta koncepcja spójnie współgra.

Sztuka godna podziwu

Najważniejszym aspektem, o którym należy porozmawiać, jest oczywiście sztuka. Warto podkreślić, iż z uchwyceniem momentu ruchu, czyli jakiejkolwiek akcji, autorzy mangi lepiej radzą sobie niż zachodni artyści komiksowi. Kiedy to potrzebne również tutaj mamy podkreślony istotny ruch, gdy przychodzi na to potrzeba, podobnie jak w serialu. Zabawa kadrami serialu przypomina tą w serialu. Może nie mamy dużo do obejrzenia, jednak dopracowane panele zajmujące duże części strony rekompensują niesmak małej ilości fabularnej. Sam tom zawiera jednak tylko ok. 150 str., ale warto się z nim zapoznać. Dodatkowo na końcu znajdziemy opisy przedmiotów, które są istotne dla całej fabuły, w tym charakterystykę statku głównego bohatera.

Jeszcze więcej, jeszcze dalej, jeszcze lepiej

Dla entuzjastów filmu jest to okazja, żeby zobaczyć Mando w wersji czarno-białej, w świecie, w którym granica między tym, co dobre i tym, co złe, potrafi się zatrzeć! Dodatkowo warto wiedzieć, iż ten tom zawiera jedynie sceny z pierwszego odcinka, więc interesujące ile będzie tomów, by dotrzeć do finału trzeciego sezonu. Niemniej jednak zachęcam was do tej przygody! Przynajmniej na razie.

Idź do oryginalnego materiału