Te skandale wstrząsnęły Cannes. 10 afer z historii festiwalu

filmweb.pl 7 miesięcy temu
Na Lazurowym Wybrzeżu trwa właśnie 77. edycja najsłynniejszego festiwalu filmowego na świecie. Jak co roku do Cannes zjechały najważniejsze gwiazdy kina, które przedstawiają najgorętsze premiery kina światowego. W wyścigu po Złotą Palmę staje szereg produkcji i ich ambitnych twórców, którzy chcą dołączyć do panteonu nazwisk wyróżnionych tą ikoniczną nagrodą. W tegorocznej edycji o ten zaszczyt powalczą 22 tytuły (ich listę znajdziecie w karcie wydarzenia).

Historia festiwalu to nie tylko kinowe zaskoczenia i zachwyty, debaty nad przyznaniem wyróżnień odpowiednim filmom. Zarządcy festiwalu musieli radzić sobie ze skandalami obyczajowymi, interakcjami między filmowcami czy żywiołowymi reakcjami publiczności. Przez takie skandale, z których wybraliśmy 10 najsłynniejszych (w rankingu przedstawionych w kolejności chronologicznej) majowe święto kina zyskało swój koloryt; renomę wydarzenia, na którym skupiona jest cała uwaga świata kina.


1954: Simone Silva i bikini



W trakcie 7. edycji festiwalu pokazywano takie filmy jak "Piątka z ulicy Barskiej", "Stąd do wieczności", "Rycerze Okrągłego Stołu" czy "Ostatni most". Festiwalowi udało się trafić na języki, ale w wyniku medialnej afery. Urodzona w Egipcie aktorka Simone Silva trafiła na pierwsze strony gazet, skandalicznie przekraczając ówczesne tabu. Wybrana przez organizatorów Miss Festiwalu została poproszona o zapozowanie do zdjęć dla fotografów prasowych. Na jednej z plaż, w obecności Roberta Mitchuma, postanowiła zapozować, okrywając swój biust jedynie rękami. Walka o najlepsze ujęcia zaowocowała choćby złamanymi kośćmi pazernych reporterów. Władze festiwalu nie ucieszyły się takiego nieproszonego rozgłosu, który miał uderzać w artystyczny prestiż imprezy. Jury pod przewodnictwem Jeana Cocteau wręczyło główną nagrodę japońskiemu dramatowi kostiumowemu "Wrota piekieł" (późniejszemu laureatowi Oscarów), a Silva została poproszona o przedwczesne opuszczenie Riwiery Francuskiej.

1968: filmowcy solidarni ze strajkującymi studentami



21. edycja festiwalu rozpoczęła się w tle strajków studenckich, które opanowywały całą Francję. Kolejne dni nie przynosiły rozwiązania sytuacji, a twórcy obecni na festiwalu podnosili głosy o solidaryzowaniu się z młodymi ludźmi. Najgłośniejsze nazwiska kina europejskiego, czyli m.in. Jean-Luc Godard, Claude Lelouch, Alain Resnais, Carlos Saura, Miloš Forman, Jean-Pierre Léaud, François Truffaut, Louis Malle i Roman Polański, zaczęli wycofywać się z festiwalu, wymuszając tym samym przedwczesne zakończenie go. Te głosy poskutkowały i ostatecznie festiwal zerwano na pięć dni przed planowanym finałem. Jury nie przyznało również nagrody dla najlepszego filmu.

1983: Isabelle Adjani kontra fotoreporterzy



Nieodłącznym elementem festiwalu jest promocja pokazywanych filmów przez ich gwiazdy. W 1983 roku z tego obowiązku postanowiła wyłamać się gwiazda dramatu Jeana Beckera "Mordercze lato", Isabelle Adjani. Aktorka, która zdobyła popularność dzięki roli w "Opętaniu" Andrzeja Żuławskiego, nie pojawiła się na zaplanowanym spotkaniu dla fotoreporterów. Rozwścieczona grupa fotografów postanowiła okazać swoje niezadowolenie, ostentacyjnie opuszczając kamery, gdy podczas premiery filmu w Pałacu Festiwalowym na czerwonym dywanie pojawiła się Adjani. Skandal na pewno nie pomógł popularności "Morderczego lata" wśród członków jury. Z główną nagrodą Cannes opuścili m.in. Shôhei Imamura, reżyser zwyciężającej festiwal "Ballady o Narayamie" oraz dzielący nagrodę dla najlepszego reżysera Robert Bresson ("Pieniądz") i Andriej Tarkowski ("Nostalgia").

1995: Gwiazdy i reżyser "Nienawiści" kontra policja



W 1995 roku jury pod przewodnictwem Jeanne Moreau Złotą Palmą nagrodziło "Underground" Emira Kusturicy. Wyróżnienie dla najlepszego reżysera powędrowało do ledwie 28-letniego Mathieu Kassovitza, który podbił serca publiczności swoim debiutanckim filmem "Nienawiść". Dramat opowiada o współczesnym Paryżu, gdzie wybuchają zamieszki po upublicznionym przypadku brutalności policji. Życia trójki przyjaciół, Vinza (Vincent Cassel), Saïda (Saïd Taghmaoui) i Huberta (Hubert Koundé), zmieniają się w przeciągu tych 24 godzin. Buntowniczy i antysystemowy w wymowie dramat o najbiedniejszych mieszkańcach francuskiej stolicy jeszcze przed premierą zyskał miano anarchistycznego pamfletu wymierzonego w służby mundurowe. Takie głosy spowodowały szum medialny, który dotarł także do samych oskarżonych. Na znak protestu policjanci pilnujący czerwonego dywanu odwrócili się plecami do obsady zmierzającej na premierę. Kontrowersje nie przeszkodziły reżyserowi powrócić na festiwal ze swoim kolejnym filmem "Zabójca(y)" (1997).

2002 i 2003: publiczność opuszcza sale podczas seansów filmów "Nieodwracalne" i "Brązowy królik"



Codziennością na festiwalu są skrajne reakcje publiczności – jakość filmu mierzy się długością trwania owacji na stojąco albo przypadkami buczenia lub też choćby wychodzenia z sali. Na początku XXI wieku negatywną renomą odbiły się dwa filmy – "Brązowy królik" Vincenta Gallo oraz "Nieodwracalne" Gaspara Noé. W przypadku pierwszego tytułu oburzenie wywołała niesymulowanego fellatio, które na reżyserze i odtwórcy głównej roli wykonywała aktorka Chloë Sevigny. Słynny krytyk Roger Ebert nie szczędził ostrych słów, nazywając seans "najgorszym filmem w historii festiwalu". Z kolei twórca "Wkraczając w pustkę" czy "Love" zaszokował przedstawieniem długiej sceny gwałtu w trakcie tego intensywnego seansu. Salę opuściło ponoć około 250 osób. Część z nich omdlała i musiała zwrócić się o pomoc do służb medycznych. Ci, którzy pozostali, nagrodzili reżysera brawami.

Zobacz zwiastun filmu "Nieodwracalne"






2006: Borat w kostiumie kąpielowym



Swoje filmy w Cannes potrafią promować też twórcy, którzy nie pokazywali się na festiwalu ze swoimi projektami. W 2006 roku, gdy w kinowych salach Ken Loach pokazywał swój "Wiatr buszujący w jęczmieniu", na plażach Lazurowego Wybrzeża można było spotkać Borata, czyli Sachę Barona Cohena w roli kazachskiego dziennikarza zadziwionego postępowym światem Zachodu. Oczywiście oprócz zaczepiania turystów wypoczywających w słońcu artysta musiał pokazać się w stroju, który bez wątpienia przeszedł do historii. Zielone, jednoczęściowe "mankini" odtąd kojarzyło się jedynie ze słynną postacią z komedii Larry’ego Charlesa. Ikoniczny ubiór doczekał się swojej drugiej wersji na plakacie kontynuacji, ale wtedy neonowy materiał zastąpiła (jak przystało na rok 2020) maseczka przeciwwirusowa.

Getty Images © George Pimentel

Borat (Sacha Baron Cohen) na plaży w Cannes (2006)

Festiwal ma z resztą szczęście do oryginalnych kampanii promocyjnych. W 2007 przebrany w kostium pszczoły Jerry Seinfeld przeleciał między dachami budynków, reklamując "Film o pszczołach". Jean-Claude Van Damme i Dolph Lundgren, gwiazdy filmu "Uniwersalny żołnierz", choćby starły się na czerwonym dywanie, dopiero po czasie stwierdzając, iż kłótnia miała reklamować widowisko.

2011: Lars von Trier wypowiada się o nazistach



Przez lata uczestnictwa w kolejnych edycjach festiwalu Lars von Trier zdążył wywołać wiele kontrowersji. W 1991 roku, odbierając Nagrodę Jury za film "Europa", reżyser postanowił otwarcie zwyzywać przewodniczącego kapituły Romana Polańskiego. Duńczyk miał za złe, iż Złota Palma powędrowała do innego tytułu (okazał się nim "Barton Fink" braci Coen). W 2009 skrajne emocje wywołał pokaz "Antychrysta", który w opinii widzów i krytyki był najbardziej obrazoburczą produkcją w stawce.

Jednak to za słowa wypowiedziane podczas 64. edycji von Trier musiał pokutować przez kolejne lata. Twórca zawitał na Lazurowe Wybrzeże ze swoim apokaliptycznym dramatem "Melancholia". Podczas konferencji prasowej zażartował, iż rozumie motywacje stojące za Adolfem Hitlerem i sam ma w sobie coś z nazisty. choćby siedząca obok gwiazda filmu Kirsten Dunst nie powstrzymała reżysera przed przeciąganiem wypowiedzi, co tylko pogorszyło sprawę. Medialny szum przyciągnął gigantyczne zainteresowanie, a na całe wydarzenie spadły słowa krytyki. Władze festiwalu nałożyły banicję na von Triera, przez kolejne lata nie zapraszając go do Cannes. Zakaz zdjęto dopiero po 7 latach, gdy specjalnego pokazu doczekał się "Dom, który zbudował Jack".

Lars von Trier wypowiada się o Hitlerze






2015: Czerwony dywan kontra szpilki i selfie



Dyrektor festiwalu Thierry Frémaux dał poznać się jako trzymający się swoich (często niepopularnych) zasad. W 2015 roku zaczął krytykować zdjęcia robione telefonami na czerwonym dywanie, określając je jako "głupie i groteskowe". Trzy lata później opinie zamieniły się w czyny i festiwal oficjalnie zakazał robienia selfie. Nie był to jednak koniec kontrowersji podczas 68. edycji. Ochrona światowej premiery filmu "Carol" nie wpuszczała na czerwony dywan kobiet, które miały na nogach buty bez obcasów. Choć dyrektor zaprzeczył istnieniu takich wymogów, do opinii publicznej przedostawały się kolejne dowody na restrykcyjną politykę obuwniczą festiwalu. Afera okrzyknięta mianem "Flatgate" doczekała się odzewu ze strony różnych gości festiwalu. Część z nich zdecydowała się choćby na gesty protestu. W kolejnych latach choćby Julia Roberts i Kristen Stewart po schodach Pałacu Festiwalowego wchodziły boso.

2017: Claudia Cardinale i retusz na plakacie



Jubileuszowa 70. edycja festiwalu rozpoczęła się od kontrowersji, jeszcze zanim do Cannes dotarły pierwsze gwiazdy. Na plakacie promującym festiwal użyto zdjęcia aktorki Claudii Cardinale, która w 1959 roku tańczyła na jednym z rzymskich tarasów. Internauci dopatrzyli się jednak zakrzywiania rzeczywistości. Porównując plakat z oryginałem doszukali się zmian wyszczuplających ciało gwiazdy. W takie praktyki uderzyło wielu komentujących, łącząc to wydarzenie z wieloletnimi oskarżeniami o niedocenianie kobiet na festiwalu (do 2021 roku Złotą Palmę otrzymała tylko jedna kobieta – Jane Campion za "Fortepian"). Władze festiwalu pozostały niewzruszone, a Sama Cardinale w oświadczeniu zanegowała oskarżenia o przedmiotowe traktowanie kobiecego ciała.

Claudia Cardinale na plakacie promującym festiwal w Cannes (2017)

2018: Cannes kontra Netflix



Rok przed starciem władz festiwalu ze streamingowym gigantem, Cannes wprowadziło zmiany w swoim regulaminie. Teraz w konkursie można było pokazywać jedynie produkcji, które miały zostać pokazane w dystrybucji kinowej na terenie Francji. Netflix, który do tego czasu nie praktykował pokazywania swoich filmów oryginalnych, miał już na koncie duże premiery, które debiutowały na Lazurowym Wybrzeżu. W 2017 roku do konkursu zakwalifikowały się "Okja" oraz "Opowieści o rodzinie Meyerowitz (utwory wybrane)". Nowe zasady (oraz komentarze dyrektora Frémaux) spowodowały, iż od tego momentu Netflix nie pojawił się na festiwalu ze swoimi produkcjami. Choć przez ostatnie lata relacje się polepszyły (gdyby nie pandemia, w Cannes zadebiutowałby film Spike’a Lee "Pięciu braci"), wciąż głównym beneficjentem kłótni pozostają inne europejskie festiwale, przyjmujące platformy streamingowe i ich głośne premiery z otwartymi ramionami.
Idź do oryginalnego materiału