Samuel L. Jackson: Oscara zabrał mu montaż filmu?

filmweb.pl 1 rok temu
Prawie 200 ról filmowych i telewizyjnych i status jednego z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych aktorów to za mało na oscarową statuetkę. Samuel L. Jackson został doceniony przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej jako laureat honorowego Oscara, nigdy nie otrzymując nagrody za pojedynczą rolę. W niedawnym wywiadzie aktor wspomniał o momencie, gdy uważał, iż jest najbliżej dostania najbardziej prestiżowego wyróżnienia przemysłu filmowego. Na drodze stanęli jednak… montażyści.

Samuel L. Jackson mógł dostać Oscara. Ale wycięto najlepszą scenę



W wywiadzie dla magazynu Vulture Jackson przyznał, iż od momentu wejścia na plan "Czasu zabijania" w reżyserii Joela Schumachera czuł szansę na przepustkę do wielkiej kariery. Wszystko to zmieniło się, gdy aktor zobaczył ukończony film. Wyglądało to jakby nie chcieli, żebym dostał Oscara – uznał zdziwiony aktor. Filmowemu Carlowi Lee Hailey’emu, mordercy bronionemu przez postać Matthew McConaugheya, nie pozwolono pokazać swoich motywacji w jednej, szczególnej dla Jacksona scenie.

Pierwszego dnia na planie byłem w pokoju z innym aktorem i miałem wykonać monolog. Gdy skończyłem ujęcie, płakała cała ekipa filmowa – wspomina Jackson. Pomyślałem sobie: "Okej, idzie bardzo dobrze". Ale ta scena nie trafiła do filmu! Dziś wiem dlaczego. To nie był mój film, nie miałem być jego gwiazdą.

Samuel L. Jackson w filmie "Czas zabijania"

Aktor przyznał, iż zdarzało się to wielokrotnie przy jego innych projektach. Ostatecznie przyznał, iż po czasie zrozumiał dlaczego takie momenty wycinane są z filmów. W mojej pracy bywają momenty, gdy muszę zapytać: Dlaczego usunęliście ten moment? Bo ta chwila w projekcie jest większa niż cały film.

Jackson opisał pracę nad rolą mordercy w "Czasie zabijania" jako dokładnie przygotowaną z myślą o swoim bohaterze. Dokonanym zabójstwem pokazywał on swojej córce, iż ludzie, którzy ją skrzywdzili, już nigdy nie zrobią jej krzywdy. Tak zagrałem tę postać, nakręciliśmy sceny, które dokładnie to pokazywały, ale zostały wycięte w montażu. W filmie wygląda to jakbym zabił tych gości i zaplanował każdy swój ruch, żeby uniknąć kary. Zobaczyłem to na ekranie, siedziałem sobie i myślałem: "Co to kur… jest?" – opowiadał aktor nominowany do Oscara za pamiętną rolę Julesa w "Pulp Fiction".

"Czas zabijania" – fabuła filmu



Na południu Stanów Zjednoczonych bez zmian – czarni są traktowani przez białych jak w czasach "Przeminęło z wiatrem". Ojciec (Samuel L. Jackson) dokonuje samosądu na gwałcicielach swej dziesięcioletniej córki. Jego obrony przed sądem podejmuje się młody, pełen żarliwych ideałów adwokat (Matthew McConaughey) wspierany przez błyskotliwą studentkę prawa (Sandra Bullock) oraz doświadczonego, niepraktykującego już nestora palestry (Donald Sutherland). Rozpoczyna się pojedynek pomiędzy obroną a cynicznym, stającym na straży "Południowego" porządku, prokuratorem (Kevin Spacey). Pojedynek przenosi się daleko poza mury sali sądowej. Na szalach Temidy ważą się: ludzkie życie, godność, przesądy, rasizm, sprawiedliwość. Obie strony są zdeterminowane, by udowodnić swoje racje.

Zwiastun filmu "Czas zabijania"





Idź do oryginalnego materiału