Było to parę lat po tym, jak niepodległa Polska po raz pierwszy wysłała swoją reprezentację na igrzyska olimpijskie i w związku z tym pojawiło się ogromne zainteresowanie sportem, zwłaszcza wśród młodzieży. Kiedy prof. Jerzy Żurawlew, ceniony pianista i pedagog fortepianu, usłyszał rozmowę młodych o tym, iż muzyka Chopina jest przestarzała, nudna i „jakaś zniewieściała, chorobliwa”, wzburzył się i zaczął myśleć o tym, jak te opinie zmienić.
Podobnie jak to bywa z wynalazkami, parę osób na świecie wpadło jednocześnie na koncept muzycznego współzawodnictwa i dlatego nasz I Konkurs Chopinowski w 1927 r. był już drugi na świecie (pierwszy był rok wcześniej Naumburg Piano Competition w Nowym Jorku; Warszawa dzierży palmę pierwszeństwa w Europie). Temat nie zyskał uznania polskich władz, które odmówiły wsparcia, twierdząc, iż projekt jest niewykonalny! Został zrealizowany dzięki przyjacielowi profesora, biznesmenowi Henrykowi Rewkiewiczowi – i okazał się strzałem w dziesiątkę.
Konkursy są agorą, miejscami, gdzie młodzi nieznani soliści mogą ukazać paletę swych możliwości.