„Pchła Szachrajka” – bajka autorstwa mistrza Jana Brzechwy to pierwsza w tym roku premiera na scenie Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” im. Stefana Karskiego w Kiecach. Przedstawienie zostanie pokazane w sobotę, 10 lutego.
Historię o krnąbrnej i psotnej postaci na kielecką scenę przeniósł Cezary Iber, który podkreślił, iż Jan Brzechwa jest jednym z tych autorów, których twórczość cały czas gości w teatrach.
– A ta mała psotnica, którą próbujemy wystawić, jest jednym z jego najlepszych tekstów, świetnie napisanym, zabawnym i z morałem. Tekst zawiera kilka anachronizmów, ale mimo to absolutnie się nie zestarzał. Mam nadzieję, iż te słowa, które są trudne, będą tylko przyczynkiem do dyskusji dzieci z rodzicami. Wraz z aktorami i pozostałymi twórcami próbujemy ten tekst trochę uwspółcześnić, opowiedzieć w taki sposób, w jaki nas ciekawi, porusza, śmieszy. I tak naprawdę nie trzeba było wiele odmładzać – zaznaczył.
W „Pchle Szachrajce” występuje wiele postaci, ale na kieleckiej scenie zobaczymy tylko troje aktorów: Aleksandrę Sapiaską, Ewę Lubacz i Michała Olszewskiego. Reżyser tłumaczył, iż celowo zdecydował się na takie ograniczenie ze względów praktycznych, aby spektakl mógł być z łatwością grany także poza siedzibą teatru. Ale były także artystyczne argumenty.
– To spektakl, który jest pewną gonitwą i zabawą tej trójki aktorów. Nie jest do końca wcielaniem się w te postaci, ale bardziej przyjacielską grą, którą jest teatr – wyjaśnił.
Ze słowami Cezarego Ibera zgodziła się Ewa Lubacz.
– Jan Brzechwa powiedział kiedyś, iż dobra literatura dziecięca to taka, która jest też dobra dla dorosłych. My się tym tekstem bawimy. Mam nadzieję, iż spektakl będzie się podobał widzom z tego względu, iż my bardzo dobrze się bawimy podczas pracy. To jest dla nas rzeczywiście frajda, przygoda, zabawa – wymieniała.
W rolę Pchły Szachrajki wciela się Aleksandra Sapiaska. Tak mówiła o swojej postaci:
– Jest zwinna, szybka, jest też przyczynkiem do tych wszystkich rzeczy, które się dzieją, ale też jest wypadkową naszej wspólnej gry i zabawy – opisywała.
A jaki morał płynie z tej bajki? Michał Olszewski przyznał, iż nie rozpatrywał tej sztuki w charakterze edukacyjnym.
– Dla mnie jest to świetna zabawa wyobraźnią. Jesteśmy jak dzieci w piaskownicy: z niczego budujemy świat, wymyślamy różne historie. Pchła inspiruje swoją psotnością, my staramy się za nią jakoś nadążyć, czasami sobie dogryzając przy okazji. A morały zostawmy innym. My się świetnie bawimy – podkreślił.
Za muzykę do kieleckiej „Pchły Szachrajki” odpowiadał Maciej Zakrzewski.
– Głównym zadaniem było przygotowanie piosenek, które są w tym spektaklu, ale także stworzenie muzyki ilustracyjnej, która w moim założeniu miała oddawać pchlą lekkość i motyw pchły – tłumaczył kompozytor.
Dodał, iż piosenki, choć oryginalnie nie ma ich w bajce Jana Brzechwy, coraz częściej pojawiają się w inscenizacjach.
– Sprawdzają się, nadają dynamiki, dają chwilę oddechu, bo ten wiersz podawany bez przerwy przez prawie godzinę, może być nużący – mówił.
Scenografię i kostiumy przygotowała Michalina Pawlak, a multimedia – Przemysław Żmiejko.
Premiera „Pchły Szachrajki” odbędzie się w sobotę, 10 lutego o godz. 17.00. Kolejna prezentacja w niedzielę, 11 lutego, o godz. 11.00 i 16.00.