Rodzina z Wyboru: Prawdziwa Historia Miłości i Więzi

newsempire24.com 2 dni temu

Rozwód zmiażdżył Kingę jak walec drogowy. Uwielbiała swojego męża i nie spodziewała się takiego ciosu w plecy. Ale ją zdradził z jej najlepszą przyjaciółką. W jeden dzień straciła dwie osoby, którym powierzyła serce. Jej wiara w mężczyzn legła w gruzach. Kiedyś, gdy słyszała, iż wszyscy faceci to zdrajcy, wzruszała ramionami: Mój Krzysiek jest inny. Teraz zdrada wypaliła ją od środka i przysięgła sobie, iż już nigdy nie otworzy duszy przed nikim.

Kinga sama wychowywała córkę, Jagodę. Były mąż regularnie płacił alimenty, od czasu do czasu widywał się z dzieckiem, ale bez żadnej ochoty na ojcostwo. Kinga pogodziła się z losem samotność aż do końca. Znajdowała w tym choćby gorzką satysfakcję życie bez mężczyzny wydawało się prostsze. Ale los uwielbia psucie planów.

Podczas urodzin koleżanki z pracy w małej kawiarni w Krakowie, Kinga poznała Marka brata jubilatki. On też przeszedł przez rozwód i, ku jej zaskoczeniu, jego syn, Tomek, mieszkał z nim, a nie z matką. Marek wyjaśnił: chłopak wybrał ojca, a była żona, pochłonięta nowym związkiem, nie protestowała. Nastolatek tylko jej przeszkadzał.

Ten wieczór obudził w Kindze dawno zapomniane uczucie. Jak nastolatka poczuła motyle w brzuchu emocję, której nie znała od lat. Marek też nie pozostał obojętny. Oboje, naznaczeni rozwodami, bali się nowych uczuć, ale między nimi przebiegła iskra, której nie dało się zignorować.

Marek zdobył numer Kingi od siostry i, zebrawszy odwagę, zadzwonił. Unikając słowa randka zbyt dziecinnego w ich wieku po prostu zaproponował spotkanie na kawę. Wybrali przytulną kawiarenkę, rozmawiając do zamknięcia, nie zauważając upływu czasu. Było kolejne spotkanie, potem następne

Pewnego dnia, gdy Jagoda była u ojca, Kinga zaprosiła Marka do siebie. Po tej nocy wiedzieli, iż nie chcą się już rozstawać. Ich miłość, dojrzała i czuła, wydawała się wybawieniem od przeszłości. Ale był jeden problem ich dzieci.

Oboje mieli nastolatków. Tomek, syn Marka, był rok starszy od Jagody. Różniły ich charaktery, pasje, znajomi. Na początku Kinga i Marek spotykali się tylko we dwoje, czasem z dziećmi, ale z bólem widzieli, iż Jagoda i Tomek nie tylko są wobec siebie obojętni ledwo ukrywali antypatię.

Po półtora roku Marek nie wytrzymał. Oświadczył się Kindze. Kochał ją tak bardzo, iż czuł się jak nastolatek, ale chciał prawdziwej rodziny, nie takiej jak w pierwszym małżeństwie. Spotkania w ukryciu już mu nie wystarczały. Kinga, zaskoczona, zgodziła się. Ona też marzyła o zasypianiu obok ukochanego, wspólnym śniadaniu i wieczornych filmach.

Omówili wszystko. Życie w ich małych kawalerkach w Warszawie było niemożliwe nastolatki płci przeciwnej potrzebowały osobnych pokoi. Sprzedali swoje mieszkania, dokładając oszczędności Marka, i kupili przestronny dom na obrzeżach Krakowa. Pozostało najtrudniejsze powiedzieć dzieciom.

Postanowili zrobić to osobno. Nie chcę mieszkać z Markiem i jego synem! zaprotestowała Jagoda. Spotykajcie się dalej, po co ten ślub i ten dom? Kinga rozumiała córkę, jej serce ściskał żal. Przez nią Jagoda musiała przyzwyczaić się do obcych ludzi. Ale Kinga wiedziała, iż za kilka lat córka opuści gniazdo, i co wtedy? Pustka? Wokół niej matki poświęcały się dla dzieci, by potem wymagać tego samego. Kinga nie chciała takiego losu. Spokojnie, ale stanowczo odpowiedziała: To już postanowione. Ale zawsze będę cię słuchać, a ty pozostaniesz moim priorytetem.

Jagoda się obraziła, ale nie dyskutowała. Jej ojciec, niedawno ponownie żonaty, dzwonił coraz rzadziej, a ona czuła się porzucona. Po długiej rozmowie w końcu się zgodziła, pocieszając się, iż matka jej nie zdradzi.

Z Tomkiem rozmowa była równie trudna. Po co mam mieszkać z tą dziewczyną i jej matką? burknął. Bo kocham Kingę spokojnie odparł Marek. To wyprowadzam się do mamy! rzucił syn. Jak chcesz odparł Marek. Ale będzie mi przykro, jeżeli uciekniesz, gdy robi się trudno. A poza tym, tam będziesz się tłukł w jej kawalerce, a tu mamy dom. Chciałem choćby postawić bramkę, żebyśmy mogli pograć. Tomek w końcu ustąpił. Ale nie licz, iż będę ją traktował jak siostrę. Wystarczy szacunek podsumował Marek.

Jagoda też oznajmiła, iż nie zamierza mieć z Tomkiem nic wspólnego i nie będzie do niego gadać. Ślub był skromny, tylko z rodziną. W restauracji dzieci siedziały z ponurymi minami, jasno pokazując, co myślą o tym pomyśle.

Tydzień później rodzina się wprowadziła. Pokoje urządzili po swojemu tak różne, jak ich właściciele. Jagoda, ranna ptaszka, wstawała o świcie i kręciła się po domu, gdy inni spali. Tomek, nocny mark, grał do rana i w weekendy spał do południa. Jagoda nienawidziła ryb, Tomek jadł je trzy razy dziennie. Ona kochała K-pop i anime, on słuchał punka i oglądał filmy akcji. Zero punktów wspólnych. Każda ich rozmowa kończyła się kłótnią.

Ale Jagoda niespodziewanie przywiązała się do Marka. Jej ojciec praktycznie zniknął, a brakowało jej męskiej uwagi. Marek, choć stanowczy, traktował ją jak własną córkę, czasem choćby bardziej rozpieszczał niż Tomka. To dziewczyna mówił. Tomek natomiast zbliżył się do Kingi. Jego matka nigdy się nim specjalnie nie interesowała, a teraz, zajęta nowym związkiem, zupełnie o nim zapomniała. Kinga potrafiła słuchać bez oceniania, i Tomek zaczął jej powierzać sekrety.

Kinga i Marek mieli nadzieję, iż dzieci się zaprzyjaźnią, ale pół roku później nic się nie zmieniło. Wracali osobno, w szkole trzymali się innych grup, wieczorami zamykali się w pokojach. Rodzice pogodzili się nie trzeba przyjaźni, wystarczy zwykła uprzejmość.

Wszystko się zmieniło pewnego popołudnia. Natrętny wielbiciel uparł się, iż zdobędzie Jagodę chłopak z innej klasy. Nie podobał się jej, a jego zachowanie było dziwne. Natarczywe wiadomości, listy w sz

Idź do oryginalnego materiału