Rodzina Perry'ego przerwała milczenie. Matka aktora opisała, co wyjątkowego mówił jej przed śmiercią

natemat.pl 2 godzin temu
28 października 2024 roku minie równo rok od śmierci Matthew Perry'ego. Tymczasem po raz pierwszy po tej tragicznej stracie wywiadu udzieliła rodzina gwiazdora serialu "Przyjaciele". Matka aktora Suzanne Morrison opowiedziała o wyjątkowej rozmowie, która przeprowadziła z synem kilka tygodni wcześniej.


Nagła śmierć Matthew Perry'ego w październiku ubiegłego roku wstrząsnęła Hollywood i całym światem. Odtwórca roli Chandlera Binga z kultowego serialu "Przyjaciele" został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles.

Wyjaśnieniem okoliczności śmierci gwiazdora zajęły się odpowiednie służby. Badania wykazały, iż w jego organizmie znajdowała się niezwykle duża ilość ketaminy, czyli silnie znieczulającego leku, który 54-latek miał przyjmować z powodu depresji i stanów lękowych.

Na celowniku śledczych znalazły się osoby, które miały udostępnić Perry'emu wspomniany środek. W sprawie zatrzymano kilka osób, w tym m.in. "dilerkę narkotykową Jasveen Sangha, dwóch lekarzy i asystenta Kenneth Iwamasa".

Niedawno nastąpił pierwszy przełom w sprawie. Jeden z doktorów Mark Chavez przyznał się przed sądem w Los Angeles do udziału w nielegalnym handlu ketaminą. Wiadomo też jednak, iż zawarł ugodę z prokuraturą.

Rodzina Matthew Perry'ego o jego śmierci


Odejściem Perry'ego są wciąż poruszeni jego bliscy. Jak dotąd nie udzielali się oni publicznie w tej sprawie. Ale kilka dni przed rocznicą śmierci w programie "Toyday" udostępniono fragmenty wywiadu (cały ma się ukazać 28 października) m.in. z matką Chadlera z "Przyjaciół" Suzanne Morrison.

Kobieta zasugerowała, iż Matthew Perry mógł mieć przeczucie tego, co się z nim stanie. Tak wygląda ich rozmowa na kilka tygodni przed tragedią.

– Podszedł do mnie i powiedział: "kocham cię tak bardzo i jestem tak szczęśliwy, iż teraz jestem z tobą". To było prawie tak, jakby miał przeczucie czegoś. Wtedy o tym nie pomyślałam, ale pojawiła się u mnie taka myśl: "jak dawno tak ze sobą nie rozmawialiśmy? Minęły lata" – wyznała.

– Myślę, iż to była jakaś nieuchronność tego, co miało się wydarzyć. To było nieuniknione i on to bardzo mocno czuł. Ale powiedział też: "Już się nie boję". I to mnie zaniepokoiło – dodała.



Z kolei przyrodnia siostra Perry'ego – Caitlin Morrison – oraz jego ojczym Keith Morrison porozmawiali też z magazynem "Hello! Canada". Zdradzili, iż "powstanie nowa fundacja o nazwie 'The Matthew Perry Foundation of Canada', a jej celem będzie "zapewnianie kompleksowego wsparcia osobom żyjącym z zaburzeniami związanymi z używaniem substancji psychoaktywnych po zakończeniu leczenia".

Siostra zmarłego aktora przyznała, iż działania przy fundacji pozwalają jej być "wciąż blisko brata". – Mam to szczęście, iż mogę mieć go cały czas bardzo, bardzo blisko mojego życia, co jest cudowne – powiedziała.

Z kolei ojczym na koniec rozmowy podzielił się poruszającym wspomnieniem o Matthew Perrym.

– Miał zdolność wypełniania pokoju światłem. Kiedy ludzie byli z nim w pokoju, to była tam ta magnetyczna energia. Wszyscy po prostu mieli uśmiech na twarzy i kurczowo trzymali się wszystkiego, co mówił (...). Każdy, kto stracił dziecko, powie ci, iż choćby jeżeli jesteś w jakiś sposób przygotowany na taką możliwość, to jest to druzgocące – zwierzył się.

I dodał, iż postanowili jednak "spróbować zrobić coś pożytecznego" i zaczęli prace nad fundacją.

Idź do oryginalnego materiału