Fotorelacja zamieszczona z dużym opóźnieniem, ale musi się tutaj ukazać. Tym samym wracam tutaj do regularniejszego publikowania.
Nie będę ukrywał, iż był to jeden z bardziej wyczekiwanych przeze mnie w bieżącym roku koncertów. Ze stołeczną Hydrozagadką mam przynajmniej kilka unikalnych koncertowych wspomnień. Na przestrzeni lat widziałem w Hydrozagadce tak różnorodne stylistycznie zespoły i projekty jak chociażby Agalloch, Rome, Rope Sect, Final Gasp, Draconian czy Twin Tribes. Na pewno Hydrozagadka obok Voodoo Club jest moim ulubionym warszawskim klubem muzycznym, jeżeli chodzi gigi bardziej undergroundowych, acz niezwykle inspirujących i lubianych przeze mnie wykonawców. Tym razem pojawiłem się w tym niebanalnym klubie zlokalizowanym na praskim podwórku przy ulicy 11 listopada po to, by zatopić się w brzmieniach eksperymentalno-elektronicznych, industrialnych, ciemnofalowo-post-punkowych i EBM, których bogatą paletę zapewniły Rites of Fall (Polska), Buzz Kull (Australia) i Kontravoid (USA).
Rites of Fall z Warszawy to istniejący od 2017 roku projekt elektroniczny Bartka Kuszewskiego, z którym nie byłem wcześniej zaznajomiony. Na pewno zaskoczył mnie jego brawurowy eklektyzm, gdyż w trackie obcowania z elektroniczną muzyką Rites of Fall na żywo nie mogłem oprzeć się wrażeniu, iż ścierają się w nim jakże różnorodne wpływy industrialu, noisu, dark ambientu, dubu czy folka obficie zroszone mistycyzmem i gęstniejącym mrokiem. Bogactwo ambientowych tekstur, połamane linie melodyczne oraz kinowa atmosfera przypominająca nieśmiertelny "Perdition City" (2000) Norwegów z Ulver. W rzeczy samej mocna, niekiedy hałaśliwa, zniekształcona i odrealniona muzyka Rites of Fall stanowiłaby idealne tło do śmiałej, acz ostrożnej eksploracji opuszczonego i bezlitośnie pochłanianego przez roślinność kompleksu fabrycznego czy samotnej włóczęgi leśno-górskiej. Dark ambient i industrial często kojarzą mi się z miejską eksploracją (urban exploration), odnajdywaniem spokoju wśród samotnych ruin i malowniczego rozkładu, wkraczaniem w pustkę. Nie inaczej jest w przypadku niebanalnej i jakże niepokojącej elektroniki Rites of Fall. Subiektywnie polecam zapoznać się najpierw z albumem "Venoms" (2023), a potem z pozostałą dyskografią Rytuałów Upadku. A najbliższa okazja, by skonfrontować się z eksperymentalną muzyką Bartka Kruszewskiego to festiwal Castle Party 2025 (scena parkowa, 12 lipca br.)
Odsłuch: https://ritesoffall.bandcamp.com/album/venoms
Istniejący od 2012 roku, jednoosobowy projekt darkwave/post-punk Buzz Kull z Sydney, za którym stoi Marc Dwyer miałem okazję poznać z rekomendacji w drugiej połowie 2018 roku, w trakcie której na poważnie zacząłem chłonąć brzmienia post-punkowe, gotycko rockowe, ciemno i zimnofalowe. Pamiętam choćby pierwszą piosenkę Buzz Kull, jaką wówczas usłyszałem, a mianowicie melancholijną "We Were Lovers" z albumu "Chroma" (2017). Natomiast "Last in the Club" z albumu "Fascination" (2023) stał się swoistym 'hitem' gotyckich potańcówek, gdyż słyszałem ten chwytliwy numer bodaj dwukrotnie w trakcie DJ-skich setów. Warto zaakcentować, iż Marc początkowo zaczął tworzyć muzykę pod pseudonimem Buzz Kull jako terapeutyczne remedium na bolesne rozstanie. Dostał jednak pozytywny feedback od otoczenia i tym samym jego kariera muzyczna trwa nadal. Cóż mogę zatem powiedzieć o występie Buzz Kull? Mimo raczej nieśmiałego charakteru Marc to istny wulkan energii na scenie. Pochłonięty muzyką, którą tworzy, zatracony w tańcu wśród pulsującego oświetlenia. Ogromnie się cieszę, iż miałem przyjemność tego wieczoru usłyszeć "We Were Lovers", "Into the Void" czy "Last in the Club" - mimo swojego tanecznego charakteru muzyka Australijczyka jest delikatnie naznaczona mrokiem i melancholią. jeżeli zmagacie się z wewnętrznymi demonami i niezrozumieniem, to powinna przynieść wam jakże potrzebne ukojenie.
Odsłuch: https://buzzkull.bandcamp.com/album/fascination
Z kolei za uformowany w 2012 roku Kontravoid odpowiada urodzony w Kanadzie, a mieszkający w tej chwili w Los Angeles Cameron Findlay, który często w teledyskach i w trakcie koncertów ukrywa swoje oblicze za upiorną halloweenową maską. Jednak w Warszawie wystąpił bez maski dając eksplodujący intensywną energią i totalnie immersyjny koncert. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie w ubiegłym roku animowany klip do singla "Reckoning" promujący ostatni album Kontravoid "Detachment" (2024). Totalne animowane gore w estetyce japońskiego anime, którego Cameron jest zresztą zagorzałym fanem. Artysta w ubiegłorocznym wywiadzie dla Back to Crunchyroll przyznał, iż głównymi inspiracjami dla tego intensywnego i obrazoburczego teledysku były neonoirowe/cyberpunkowe anime "Wicked City" (1987) Yoshiaki Kawajiri oraz klipy Aphex Twin np. "Come to Daddy". Wśród innych ulubionych anime Cameron wymienia "Akira" (1988), "Neon Genesis Evangelion" (1995-96), "Ghost in the Shell" (1995) czy "Perfect Blue" (1997). Powróćmy jednak do koncertu Kontravoid, a było co chłonąć. Totalnie wciągająca, emanująca gwałtowną energią elektroniczna jazda bez trzymanki, przy której nie sposób było stać w bezruchu. I znowu ucieszyłem się, gdy Cameron zaprezentował zgromadzonej w Hydrozagadce publiczności wspomniany "Reckoning", huraganowy "Nitrous" czy "Death Shot". Rozentuzjazmowana publika nie miała dosyć żywiołowej i niekiedy wręcz brutalnej elektroniki Kontravoid i Cameron dał się wywołać na bis.
Odsłuch: https://kontravoid.bandcamp.com/album/detachment
Mocny animowany teledysk do "Reckoning":
https://www.youtube.com/embed/WT2ea9mFL2Y&pp=0gcJCfwAo7VqN5tD
Set-lista Buzz Kull: "New Kind of Cross", "Rise From Your Grave", "Into the Void", "Dancing with Machines", "Destination", "Avoiding the Light", "Man on the Beat", "Burn It to the Ground", "Fascination" i "Last in the Club".
Set-lista Kontravoid: "Turn Away", "So It Seems", "For What It Is", "Sin Walker", "Death Shot", "Cost of Life", "Reckoning", "Nitorus", "How It Ends", "Undone" i "Too Deep".