Reżyser Rian Johnson już wie, czym zajmie się po premierze trzeciej części serii Knives Out. W rozmowie z Empire Magazine Johnson ujawnił, iż jego kolejny projekt nie będzie kolejną odsłoną przygód detektywa Benoita Blanca.
Nadchodząca kontynuacja Knives Out miała swoją światową premierę podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto w zeszłym miesiącu. Spotkała się tam z entuzjastycznym przyjęciem krytyków. Oficjalnie film trafi na platformę Netflix 12 grudnia. Johnson ujawnił jednak dla Empire Mazine, iż po tej produkcji planuje całkowitą zmianę gatunku.
Najbardziej ekscytujące jest teraz to, iż mam w głowie pomysł na mój następny film – powiedział Johnson. – Myślę, iż ostatecznie najważniejsze jest, by podążać za własną intuicją. Gdybym miał określić go gatunkowo, powiedziałbym, iż nawiązuje do paranoicznych thrillerów z lat 70. Ma też lekki element science fiction.
Chociaż Rian Johnson wyraził dużą satysfakcję ze współpracy z Netflixem przy serii Knives Out, jego kolejny film może trafić do szerszej dystrybucji kinowej – na co sam bardzo liczy.
Zawsze powtarzałem, iż doświadczenie kinowe jest dla mnie bardzo ważne – podkreślił reżyser. – Naprawdę w to wierzę i uważam, iż doniesienia o „śmierci kina” są mocno przesadzone. W tym roku widać to chociażby po filmach takich jak Sinners – czymś autentycznie ekscytującym od jednego z naszych najlepszych nowych twórców, który porwał publiczność na tyle, iż ludzie chcieli iść do kina, by to zobaczyć. To mnie bardzo cieszy.
Fot. główna starwars.com

















