Już niebawem we Wrocławiu po raz 16. odbędzie się największe w Polsce święto amerykańskiego kina, czyli TAURON American Film Festival. Tegoroczna edycja wydarzenia potrwa od 6 do 11 listopada. Do 23 listopada część filmów będzie można zobaczyć także online nanowehoryzonty.pl/vod.
Nie przegap:Kulturalny planer 10/2025
W programie, jak co roku, znalazły się najnowsze produkcje amerykańskich twórców i twórczyń prezentowane wcześniej podczas najważniejszych międzynarodowych festiwali filmowych. Nie zabrakło w nim również skłaniających do refleksji dokumentów, najciekawszych reżyserskich debiutów tego roku i odrestaurowanych hollywoodzkich klasyków, które choć raz powinno się zobaczyć właśnie na dużym ekranie (idealnym tego przykładem będzie chociażbyCzas apokalipsyFrancisa Forda Coppoli). Ponadto w Kinie Nowe Horyzonty czekają na Was retrospektywy Susan Seidelman i Alexandre’a O. Philippe’a, którzy odbiorą w tym roku statuetki Indie Star Awards. A żeby ułatwić Wam wybór spośród wszystkich dostępnych seansów, członkinie i członkowie redakcji „Pisma” podzielili się swoimi filmowymi rekomendacjami.
Udanych festiwalowych wrażeń!

Rozpaczliwie poszukując Susan
Susan Seidelman
USA / 1985 / 104 min
Roberta (Rosanna Arquette) to młoda gospodyni domowa z New Jersey. Znudzona poukładanym życiem u boku męża, sprzedawcy jacuzzi, postanawia ruszyć tropem wyzwolonej Susan (w tej roli Madonna, po raz pierwszy na dużym ekranie), której losy od dawna śledzi w prasowej rubryce towarzyskiej. Gdy Robercie w końcu udaje się znaleźć dziewczynę, w wyniku feralnego wypadku traci pamięć i… staje się Susan. A przynajmniej jest przekonana, iż właśnie tak ma na imię. Tym samym nieoczekiwanie spełnia swoje marzenie o innym życiu. Nie wie jeszcze jednak, iż osób, które podobnie rozpaczliwie poszukiwały Susan, było więcej. I nie każda miała dobre intencje.
Stojąca za kamerą Susan Seidelman redefiniuje granice rozrywkowego kina. Głównie za sprawą kobiecego spojrzenia (female gaze), poprzez które śledzimy na ekranie perypetie głównych bohaterek – to ich relacja staje się główną osią filmowej opowieści. Reżyserka dowartościowuje sens poszukiwań własnego „ja” w kontrze do panujących w amerykańskim społeczeństwie purytańskich obyczajów. Na pierwszym miejscu stawia nie relacje romantyczne, a chęć doświadczania życia we wszystkich jego odsłonach – nieograniczoną do realizacji scenariusza, który jest dostępny po założeniu na palec ślubnej obrączki.
Rozpaczliwie poszukując Susanto rzadko spotykane w hollywoodzkim pejzażu tamtych czasów feministyczne kino z kryminalnym twistem, któremu udaje się nie wpaść w pułapkę tendencyjnegofeel good movie. Oprócz genialnej aktorskiej obsady warto docenić też pozostałych bohaterów filmu: Nowy Jork lat 80., legendarny styl Madonny i jej taneczny bangerInto the Groove. To co, idziemy tańczyć po inspirację?
Mateusz Roesler
producent audioseriali

Rachunek za dorosłość
Joel Alfonso Vargas
USA, Wielka Brytania / 2025 / 101 min
Rachunek za dorosłośćto wciągający, poetycki obraz dorastania, który odbieram jako pełne czułości ponowne spotkanie reżysera z jego własną młodością. W filmie nie doświadczymy dramatycznych zwrotów akcji. Pełen jest on za to surowych emocji, które – mimo iż rodzą się w odległej od nas dominikańsko-amerykańskiej rzeczywistości – są na tyle uniwersalne, iż z pewnością zostaną z Wami na długo po wyjściu z kina. W końcu podobnie jak Rico, główny bohater, żyjemy w świecie braku stabilności i obojętności systemu, często również braku planu na przyszłość i z poczuciem wewnętrznego paraliżu, mimo pozornego wachlarza możliwości. Każdy z nas codziennie spłaca swój kredyt za dorosłość.
Reżyser opowiada intymną historię wspólnoty, z której się wywodzi, będąc świadomy codziennych wyzwań, z jakimi mierzą się na co dzień jej członkowie. Wierzę, iż właśnie takich narracji nam teraz brakuje najbardziej. Dodatkowo w filmie wybrzmiewa również wątek kobiet niosących na swoich barkach emocjonalne i materialne konsekwencje rzeczywistości. Przedstawiane przez Vargasa bohaterki nie są romantyzowane, ich zachowania i wybory jawią się raczej jako konieczność, a nie wybór. Polecam dobrze przyjrzeć się tej części opowieści.
Podobnie jak w życiu wRachunku za dorosłośćjest dużo ciszy. Gdy jednak pojawia się muzyka, jest ona dobrana perfekcyjnie. Dlatego już teraz włączcie sobie utwórLove BalladORF Orchestra & Karel Krautgartner, który wybrzmiewa na sam koniec filmu, i pomyślcie, na który z dostępnych seansów się wybierzecie.
Inez Jaworska
menadżerka ds. fundraisingu, marketingu i sprzedaży 

Rosemead
Eric Lin
USA / 2025 / 97 min
Rosemeadto niskobudżetowy i kameralny film, zrealizowany przez debiutującego w roli reżysera Erica Lina (hollywoodzkiego operatora filmowego). Obraz został świetnie przyjęty na Festiwalu Filmowym w Locarno w sierpniu tego roku i otrzymał nagrodę publiczności – Prix du Public UBS. Opowiada o relacji matki z dorastającym synem, na której cieniem kładzie się choroba psychiczna chłopca.
Irene (grana przez lubianą przeze mnie Lucy Liu, znaną między innymi z produkcji telewizyjnych jakElementaryczy kultowego już filmu akcjiAniołki Charliego, w którym wystąpiła obok Drew Barrymore i Cameron Diaz) jest samodzielną mamą, która prowadzi własną firmę. Czas dzieli między wymagającą pracę a opiekę nad synem. Joe, który ma zdiagnozowaną schizofrenię, bardzo przeżył gwałtowną śmierć ojca kilka lat wcześniej i od tej pory matka wozi go na spotkania z terapeutą. Gdyby tego było mało, Irene przechodzi właśnie eksperymentalną terapię nowotworową, która – jak się gwałtownie dowiadujemy – nie przynosi efektów.
Mamy więc bohaterkę w średnim wieku, na którą spada ogrom nieszczęść i która w dodatku – choć rodzina osadzona jest w społeczności amerykańskich Azjatów – niespecjalnie czuje wsparcie wspólnoty. Znajomi i sąsiedzi obawiają się bowiem Joe, jego gwałtownych i nieoczekiwanych reakcji.
Bardzo dużo w tym filmie wątków, z których każdy mógłby stanowić temat na oddzielny film, więc chwilami widz czuje się przytłoczony kumulacją nieszczęścia, jakie spada na główną bohaterkę. Ale sceny z Irene poruszają. Irene Lucy Liu jest cicha, skromna, niemal nie zajmuje przestrzeni, ale jej ból i osamotnienie biją z niemal każdego kadru. Także wątek zdrowia psychicznego nie pozostawia widza obojętnym. Reżyser daje nam jasno do zrozumienia – w obliczu choroby psychicznej, choćby jeżeli człowiek ma wsparcie ze strony najbliższych, zrozumienie ze strony przyjaciół oraz pomoc ekspercką, i tak codziennie stąpa po krawędzi. Wagi temu obrazowi dodaje to, iż został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami. I mam nadzieję, iż nie zdradzę za dużo, pisząc, iż otwierająca scena domyka się w nim wstrząsającą klamrą.
Katarzyna Kazimierowska 
redaktorka prowadząca

W ukryciu
Carmen Emmi
USA, Wielka Brytania / 2025 / 95 min
Obawiałam się „w ukryciu”, iż Carmen Emmi w filmieW ukryciuskręci w to, co najbardziej wtórne, a choćby dramaturgicznie banalne. W końcu w tematach takich jak ten – lata 90., Stany Zjednoczone, policyjna obława na homoseksualnych mężczyzn, ukryty romans, odkrywanie siebie – łatwo wpaść w koleiny przewidywalnego scenariusza i emocjonalnej odtwórczości. Carmenowi Emmiemu udało się szczęśliwie ominąć te najbardziej oczywiste pułapki, choć nie dzięki rewolucyjnemu podejściu do opowiadanej historii – tu zaskoczeń brak.
SiłąW ukryciujest za to naprawdę bliskie spotkanie z bohaterem, dosłowne wejście w jego wewnętrzny świat i emocje w takiej intensywności, iż nie sposób się od niego odciąć, pozostać …















