Pod koniec minionego roku ukazała się kolejna książka Andrzeja Sapkowskiego z serii Wiedźmin. o ile jesteście ciekawi, czy Rozdroże kruków to dobra pozycja, to ta recenzja jest dla Was.
Nie ukrywam, iż jestem fanem serii Wiedźmin. Moja fascynacja tym uniwersum zaczęła się już ładnych kilka lat temu, przed premierą pierwszej gry z tego cyklu. Tak bardzo czekałem na tę grę, iż postanowiłem przeczytać wcześniej całą wiedźmińską sagę (wraz z fenomenalnymi opowiadaniami) i absolutnie tego nie żałuję. Zagrałem w każdą grę z tego świata (stworzoną przez CD Projekt RED), przez moje ręce przewinęło się też kilka komiksów. Nie omieszkałem również (i to kilka razy) wybrać się na musical Wiedźmin do teatru muzycznego w Gdyni. Dodatkowo na Spotify’u bardzo często słucham piosenek z tego widowiska.
Czekam oczywiście również na koncerty muzyki z Dzikiego Gonu (jeden z nich będzie miał miejsce podczas sierpniowego Gamescomu) i jestem ciekaw Wiedźmina IV. Nie podobają mi się natomiast filmowe i serialowe adaptacje Wiedźmina. Na czele z, nie bójmy się tego słowa, okropnymi produkcjami Netflixa. Niemniej jednak książkowy powrót do Geralta z Rivii napisany kilka lat temu przez Sapkowskiego bardzo mi się podobał. Chodzi mi oczywiście o Sezon Burz. Czy podobne zdanie mam na temat Rozdroża kruków? Niedługo się przekonacie.
Początki na szlaku
Tym, co zawsze bardzo podobało mi się w wiedźmińskich książkach była lekkość, którą charakteryzował się styl Andrzeja Sapkowskiego. Nie inaczej jest na szczęście w przypadku Rozdroża kruków. Od pierwszych stron słowa wydają się po prostu płynąć. Lektura kolejnych kartek (w sumie czeka na nas prawie 300 stron) jest niesamowicie przyjemnym doświadczeniem. Warto zaznaczyć, iż teoretycznie po tom ten mogą sięgnąć choćby nowi fani fantastyki. Rozdroże kruków przedstawia bowiem początki Geralta, jego drogę do stania się profesjonalnym zabójcą potworów. Jego debiut na szlaku bynajmniej nie jest tak stonowany, jak można by było się spodziewać. Geralt ulega emocjom, co skutkuje kilkoma trupami dość nietypowych potworów. Mimo iż pierwsze strony są spokojne, to nie mogę napisać, aby były nudne – co to, to nie.
Dyskusje z wójtem, podczas których dowiadujemy się na przykład, do czego może przyczepiać się kontrola budowlana wywołują szczery śmiech. A dalej jest tylko lepiej. Nie minie wiele czasu, a Geralt spotka na swojej drodze pewną dość znajomo wyglądającą postać (zwłaszcza dla fanów gier RED-ów). Nie tylko wprowadzi przyszłego Rzeźnika z Blaviken w praktyczne wykonywanie swojego fachu. Dodatkowo dzięki obecności tego mężczyzny Sapkowski jest w stanie płynnie, nienachalnie wyjaśniać nam niektóre zachowania ludzi, zasady świata i obyczaje stworów. A to nie koniec atrakcji.
Co wnosi Rozdroże kruków?
Wiedźmin: Rozdroże kruków nie jest wybitną pozycją, co do tego nie ma złudzeń. O ile mogą po nią bez problemu sięgnąć osoby nieznające sagi czy opowiadań, to nie mam wątpliwości, iż najwięcej z Rozdroża kruków wyniosą fani tego świata oraz Geralta. Większość – bardzo pozytywnych – wrażeń, jakie mam po przeczytaniu tej książki wychodzi bowiem z silnego kontrastu, jaki tworzy zestawienie tak niedoświadczonego Geralta z łowcą potworów, jakiego znamy z przytoczonych na początku artykułu przejawów jego obecności. Sam język, jakim posługuje się nasz białowłosy w Rozdrożu kruków jest bardzo młodzieżowy (na przykład zamierza „obczajać” potwora).
Zwraca mu zresztą na to uwagę jego mentor, Preston Holt. Nie tylko język powoduje pewien dysonans. Nie wchodząc w spoilery, starcie z pewnym stworem, z którego miał zdjąć klątwę nie udaje się przez to, iż Geralt po prostu spanikował i nie był w stanie chłodno ocenić sytuacji. Fani serii z pewnością ucieszą się chociażby z tego, iż dowiedzą się jaka była geneza Płotki. Niewykluczone też, iż rozbawi ich nieco nieskładne rzucanie Znaków. Widać, iż wiedźmiński fach nie pozostało bez tajemnic dla Białego Wilka. Trochę czasu musi minąć zanim osiągnie wprawę, wręcz mistrzostwo.
Podsumowanie
Wiedźmin: Rozdroże kruków to nie idealny tom, ale jednocześnie uważam, iż warto przeczytać tę książkę. Na dobrą sprawę przez zdecydowaną większość stron brak tu głównego wątku i Geralt po prostu stara się odszukać i wykonać kolejne zlecenie. Z tego powodu myślę, iż najtrafniej można skojarzyć tę książkę z misjami pobocznymi z gier RPG. Co prawda w tle toczą się pewne spiski, szpiegostwo i widać tajemnice. Niemniej jednak to nie w tych listach tkwi siła Rozdroża kruków – tą jest fantastyczne budowanie dialogów i ukazanie młodości Geralta.
Na pewno tom ten nie zmieni Waszego postrzegania całości sagi ani opowiadań. jeżeli jednak wciąż mało Wam opowieści z Białym Wilkiem i chcecie – nierzadko w dość humorystyczny sposób – dowiedzieć się na przykład, skąd wzięły się motta przyświecające Geraltowi, to zdecydowanie polecam ten tom. Czyta się go niesamowicie szybko. Jestem pewny, iż wielu czytelnikom sprawi przyjemność przez jeden lub dwa wieczory. Ja szczerze polecam Rozdroże kruków. Bez wątpienia będę wracał do tej książki niemal tak często jak do głównej sagi oraz opowiadań.
![](https://konsoloweinfo.s3.eu-central-1.amazonaws.com/wp-content/uploads/2025/01/jakosc.png.webp)
![](https://konsoloweinfo.s3.eu-central-1.amazonaws.com/wp-content/uploads/2025/01/cena.png.webp)
Liczba stron | 292 |
Wymiary | 12,5 cm x 19,5 cm |
Autor | Andrzej Sapkowski |
Typ oprawy | miękka |
Wydawnictwo | SuperNowa |
Cena | od 33,48 zł |