[Recenzja] Harri Kuusijärvi - "Aallot" (2025)

pablosreviews.blogspot.com 2 miesięcy temu


W przeszłości zdarzało mi się mieć pewne uprzedzenia w stosunku do muzyki, np. poszczególnych instrumentów. Jako początkujący słuchać stroniłem od utworów bez gitary lub tych z dęciakami. Dopiero z czasem zrozumiałem - coś jakże oczywistego - iż z każdego instrumentu można, przy pomocy wyobraźni, umiejętności lub pomocy technologii, wydobyć coś pięknego. I na odwrót: gdy brakuje kreatywności i zdolności, choćby brzmienie ulubionego instrumentu nie uratuje takiego nagrania. Sam do dziś nie jestem miłośnikiem akordeonu, choć doceniam chociażby partie Larsa Hollmera na płytach Samla Mammas Manna. A niedawno wydany album "Aallot" fińskiego akordeonisty Harriego Kuusijärvi uświadomił mi, iż choćby płyta z dominującą rolą tego instrumentu może być niezwykle intrygującym dziełem.

Harri Kuusijärvi to doświadczony muzyk, nagrywający w tak różnych stylach, jak tango, jazz czy avant-prog. Dotąd jednak, grając w różnych zespołach, ze względu na specyfikę akordeonu, używał go raczej jako spoiwa pozostałych instrumentów, mając świadomość mniejszego zakresu ekspresji w porównaniu z saksofonem czy gitarą. Na "Aallot" postanowił jednak uczynić z akordeonu pełnoprawny instrument solowy, poszerzając jego możliwości i omijając ograniczenia dzięki elektronicznym ulepszeniom. Kuusijärvi wykorzystał współczesną technologie do modulowania i kontrolowania na żywo dźwięków wydobywanych ze standardowego akordeonu koncertowego.

Czytaj też: [Recenzja] Carme López - "Quintela" (2024)

W nagraniach akordeonistę wparła jazzowa sekcja rytmiczna: basista Jori Huhtala oraz perkusista Mika Kallio. Obaj grają tu raczej oszczędnie, jednak na tyle wyraziście, z odpowiednią finezją, a momentami wręcz błyskotliwie wchodząc w interakcję z liderem, iż trudno traktować ich partie w kategoriach tła. W takim "Jokkmokk" wychodzą wręcz na pierwszy plan. I choć wnoszą na płytę zdecydowanie jazzowy feeling, to "Aallot" zdecydowanie nie jest płytą stricte jazzową. Partie akordeonu, głównie dzięki elektronicznym przetworzeniom, kojarzą się raczej z minimalizmem, ambientem czy progresywną elektroniką. Kuusijärvi przy pomocy rozszerzonego instrumentu jest w stanie naśladować zapętlający się puls oldskulowych syntezatorów, jak w "Mustavalkoinen", ale też zagrać bardzo płynnie rozwijającą się solówkę, jak w "Göteborg". Niezwykle intrygująco wypada zestawienie takich brzmień z tradycyjną sekcją rytmiczną. Jednak lider polega tu nie tylko na technologii, wykorzystywanej zresztą bardzo subtelnie, ale też na własnej wyobraźni, wyjątkowym zmyśle melodycznym i - nienadużywanej - wirtuozerii.

"Aallot", pomimo swojego konsekwentnie melancholijnego nastroju - korespondującego z tytułem oznaczającym falę - to płyta pełna życia i pomysłów. Elektroniczny booster akordeonu uczynił z niego niezwykle wszechstronny instrument. Sama technologia nie dałaby jednak takiego efektu, gdyby nie jej umiejętne wykorzystanie. Harri Kuusijärvi wynosi tu grę na akordeonie na wyższy poziom także dzięki swoim umiejętnościom i kreatywności, a album pewnie nie byłby tak udany, gdyby nie idealnie trafiony dobór wspołpracowników, niby tylko sidemanów, ale mających znaczący wpływ na ostateczne brzmienie i kształt tych utworów.

Ocena: 8/10

Nominacja do płyt roku 2025


Harri Kuusijärvi - "Aallot" (2025)

1. Vitsaniemi; 2. Göteborg; 3. Mustavalkoinen; 4. Savua; 5. Jokkmokk; 6. Kalix; 7. Aallo

Skład: Harri Kuusijärvi - akordeon, elektronika; Jori Huhtala - kontrabas; Mika Kallio - perkusja
Producent: Harri Kuusijärvi


Idź do oryginalnego materiału