Postaci z książki wydają się tak realne, jak gdybyśmy na nie właśnie patrzeli. Prawdziwa opowieść drogi dla dużych i małych poszukiwaczy dużych emocji.
Info dla osób niewidomych: na okładce widać scenę z filmu o tym samym tytule co książka. Uśmiechnięty Rasmus patrzy na równie uśmiechniętego Oskara, grającego na harmonii. Obaj wyglądają mniej więcej tak, jak wymyśliła ich Astrid Lindgren. Rasmus ma proste blond włosy, biały podkoszulek, niebieskie krótkie spodenki i brązową kamizelkę. Oskar zaś nosi wymięty kapelusz, białą rozchełstaną koszulę, zieloną marynarkę i takież spodnie. Idą wśród traw i drzew.
W lewym górnym rogu widzimy zbliżenie na twarz Rasmusa, a w prawym górnym Oskara.
Co ciekawe, wewnątrz książki nie ma dalszych zdjęć z ekranizacji książki, ale malowane piórkiem ilustracje Marii Orłowskiej-Gabryś. Którą to ilustratorkę cenię wysoko, ale akurat w tej książce wygląda to dziwnie. Bo z jednej strony mamy jasnowłosego Rasmusa z okładki, a z drugiej ciemnowłosego z wnętrza książki. Na okładce wydaje się on wesołym dzieckiem, a w środku bardzo kruchym, taka to kreska.
Choć gdyby dłużej się zastanowić, sam charakter tej postaci taki właśnie jest. Rasmus po prostu musi sobie radzić. Czy tego chce czy nie. Na szczęście jest to baśń, więc możemy nie obawiać się o zakończenie. Co nie znaczy, iż nie jest dramatycznie.