Pewnego dnia trzy kobiety stały na targu przy stole z jabłkami.
Pierwsza westchnęła ciężko:
— Spójrzcie tylko, jakie maleńkie i porysowane! A ceny jak za złoto! Nic dobrego już nie znajdziesz. Świat leci na łeb, na szyję…
Druga uśmiechnęła się łagodnie:
— A ja myślę, iż tegoroczne zbiory to prawdziwy dar. Pogoda była kapryśna, a jabłka — choć nieidealne — są soczyste. Gospodynie się postarały.
Trzecia w milczeniu sięgnęła po portmonetkę:
— W domu czeka mój chory wnuczek, Tomek. Uwielbia pieczone jabłka. Dla niego liczy się tylko smak, nie wygląd. Grunt, żeby były z sercem.
Morał:
Każdy widzi świat przez pryzmat własnej historii.
Dla jednego to marne jabłka.
Dla drugiego — szansa, by wesprzeć czyjąś pracę.
A dla jeszcze kogoś — sposób, by dać trochę ciepła.
Zanim ocenisz — zastanów się, z jakiego miejsca w sercu patrzysz.