Przynoszę trudną wiadomość, ale reakcja rodziców mnie zszokowała

newsempire24.com 4 dni temu

Krzysztof jechał starą, trzęsącą się pociągiem relacji Warszawa-Kraków, a jego serce ściskało się ze smutku. Miał przekazać rodzicom nowinę, która mogła zachwiać ich światem – rozwód z żoną. Ale to, co usłyszał w ich domu, okazało się prawdziwym gromem z jasnego nieba. Jego rodzice, których zawsze postrzegał jako wzór małżeńskiej stabilności, ogłosili, iż sami się rozwodzą! Ta wiadomość przyćmiła wszystko, co chciał powiedzieć. Teraz Krzysztof stał przed decyzją, która mogła zmienić jego życie, a w środku kotłowały się strach, poczucie winy i totalny mętlik.

Myśl o rozwodzie z Bożeną nie dawała mu spokoju. Mógłby przemilczeć, ale w ich małej miejscowości plotki roznosiły się szybciej niż bieg narciarski Adama Małysza. Bożena mogła z czystej złośliwości zadzwonić do teściów, a brat lub siostra mogli niechcący się wygadać. Postanowił więc uprzedzić fakty i sam powiedzieć prawdę – lepiej teraz niż tłumaczyć się później. Życie jest nieprzewidywalne, a błędy zdarzają się każdemu.

Krzysztof wszedł po dobrze znanych schodach, zadzwonił. Drzwi otworzył ojciec, Zdzisław, z miną, jakby właśnie przegrał zakład w lotto.

— No wreszcie! — burknął. — Właśnie sobie myślałem, iż zapomniałeś drogi do rodziców. Właź.

— Cześć, tato… — Krzysztof zmarszczył brwi. *”Czy ktoś już im powiedział?”* — Mama jest?

— A gdzie ma być? — ojciec machnął ręką. — Siedzi w salonie jak królowa angielska i dąsa się.

— O co chodzi? — Krzysztof spojrzał na niego zdumiony. — Co się stało?

— Stało? A to, iż mam dość! — warknął Zdzisław i, sapnąwszy gniewnie, zawrócił w stronę pokoju.

Zdezorientowany Krzysztof podążył za nim. W salonie ojciec rzucił się na kanapę, krzyżując ręce. Mamy, która zwykle siedziała z drutami w rękach, nigdzie nie było. Krzysztof zajrzał do sypialni – stała przy oknie, Barbara, z twarzą ciemniejszą niż burzowe chmury nad Mazowszem.

— A, przyszedłeś? — rzuciła lodowato. — Już się wyprowadziłeś od Bożeny, czy jeszcze tylko szykujesz?

— Skąd… skąd wiecie?! — serce Krzysztofa zabiło mocniej.

— Bo muszę wiedzieć, czy wynająłeś już mieszkanie! — odparła ostro.

— Jakie mieszkanie?! — oniemiał.

— No to, w którym będziesz mieszkać po rozwodzie! — wypaliła.

— Nie wynająłem jeszcze… — przyznał Krzysztof. — Ale jakim cudem wiecie o rozwodzie?

— Wiemy — mruknęła. — Słuchaj, synu, szukaj gwałtownie mieszkania, bo ja się do ciebie wprowadzam!

— Co?! — Krzysztof stanął jak wryty.

— Ależ skąd! — włącz— Na pewno nie! — warknął ojciec, pojawiając się w drzwiach z zaczerwienioną twarzą. — Z Krzysztofem będę mieszkał ja, a ty sobie zostaniesz w tym domu pełnym twoich kaprysów!

Idź do oryginalnego materiału