Przeszkoda na drodze do szczęścia

twojacena.pl 4 dni temu

Przeszkoda na drodze do szczęścia

Jagoda rozstała się z chłopakiem, z którym wydawało się, iż przeszli już wiele. Nazywali się Kacper i Jagoda. Byli razem prawie dwa lata, a choćby zamieszkali pod jednym dachem. Im dłużej trwał ten związek, tym bardziej Jagoda uświadamiała sobie – nie, z tym mężczyzną nie da się iść przez życie. Drażnił ją do żywego: lenistwo, bałagan w mieszkaniu, ciągłe wymówki dotyczące pracy, nieustanne wylegiwanie się na kanapie z telefonem.

Tamtego wieczoru, wracając z wyczerpującego dyżuru w szpitalu, Jagoda postanowiła – dość, czas skończyć. W mieszkaniu, jak zwykle, panował chaos. Kacper, nieogolony, w wytartej koszulce, bezmyślnie przewijał newsy.

– Kacper, pakuj swoje rzeczy. Rozstajemy się – powiedziała bez cienia wahania.

– Oszalałaś? Co znowu jest nie tak?! – warknął, zrywając się z kanapy.

– Wszystko nie tak. Nie mam zamiaru dłużej cię ciągnąć. Wynoś się.

– Pożałujesz tego. Gdzie ja w nocy znajdę mieszkanie?

– U rodziców, gdziekolwiek. Ale już tu nie mieszkasz.

Trzasnął drzwiami, rzucając, iż jeszcze tego pożałuje. Jagoda jednak się nie złamała. „Każde zamknięte drzwi to szansa na nowe” – przypomniała sobie czyjeś słowa. Z ulgą opadła na kanapę i pierwszy raz od dawna poczuła lekkość.

Rodzice Jagody, szczególnie matka, byli zadowoleni.

– No w końcu pozbyłaś się tego darmozjada. Dwadzieścia siedem lat, czas pomyśleć o rodzinie – pouczyła ją matka, Wanda.

Jagoda wszystko rozumiała sama. Pracowała jako pielęgniarka na oddziale traumatologii. To nie był sanatorium ani przychodnia – codziennie przywożono tu ludzi w ciężkim stanie. Bywała tak zmęczona, iż ledwo podnosiła ręce, a w domu czekały na nią… nowe obowiązki: obiad, sprzątanie, narzekania Kacpra.

Po rozstaniu żyło jej się prościej: kebab z budki, prysznic i sen. Bez wyrzutów, histerii i uraz.

Po kilku miesiącach w jej życiu pojawił się Tomek. Przywiózł kolegę do szpitala po wypadku i od razu zauważył Jagodę. Przykuło go jej spojrzenie. Spróbował zagadać – nie wyszło. Ale następnego ranka czekał pod szpitalem, aż skończy zmianę. Wysoki, jasnowłosy, z ciepłym uśmiechem – od razu jej się spodobał.

Ich relacja rozwijała się szybko. Okazał się troskliwy, uczciwy, potrafił słuchać. Pracował z ojcem w firmie transportowej. Miał czas i chęć, by być przy niej.

Po kilku tygodniach Jagoda opowiedziała rodzicom o Tomku. Wanda wyraźnie spięła się, jej twarz stężała.

– Witajcie, proszę wejść – rzuciła chłodno, widząc chłopaka.

Przy kolacji ojciec próbował prowadzić rozmowę, a matka prawie milczała. Tomek czuł się niezręcznie, Jagoda – zagubiona.

Później poznała prawdę: matka Tomka – Grażyna, ta sama szkolna przyjaciółka Wandy, która kiedyś odebrała jej chłopaka. Od tamtej pory Wanda nienawidziła бывшей przyjaciółki. Choć sama wyszła za mąż, urodziła Jagodę, wciąż myślała, iż mogłaby żyć lepiej. Dlatego, widząc syna swojej rywalki, nie potrafiła ukryć obrzydzenia.

– Albo on, albo ja – postawiła ultimatum Wanda.

Ale Jagoda wybrała miłość. Wyznała wszystko Tomkowi. Wzruszył tylko ramionami:

– Nie jesteśmy winni przeszłości naszych rodziców. Żyjemy tu i teraz.

Opowiedział też swojej matce, kim jest Jagoda. Grażyna zamyśliła się:

– Macie własne życie. Nie trzymam urazy. Żyjcie i bądźcie szczęśliwi.

Pobrali się. Rodzice byli na weselu, ale trzymali się w różnych kątach. Wanda nie uśmiechnęła się ani razu. Grażyna natomiast szczerze się cieszyła.

Minęło kilka miesięcy. Jagoda i Tomek mieszkają osobno, odwiedzają obie rodziny. Ale między rodzicami wciąż panuje milczenie.

– Może gdy pojawi się wnuk, lód zacznie topnieć – mówił z nadzieją Tomek.

Na razie są szczęśliwi we dwoje. I dopiero niedawno dowiedzieli się: niedługo w ich domu zabrzmi dziecięcy śmiech.

Idź do oryginalnego materiału