Nie jesteśmy ekspertami od emocji. Mamy problem z odczytywaniem ich u innych ludzi, nierzadko nie potrafimy choćby określić tego, co nam samym w duszy gra. To efekt tego, jak nas wychowano, spadku kulturowego, jaki odziedziczyliśmy. Także w pracy. W rezultacie zamiast partnerskich w wielu relacjach zawodowych panują niezdrowe układy podległości i dominacji. A my, choć podskórnie czujemy, iż coś tu jest nie w porządku, i tak się na to godzimy, i znosimy atmosferę, która psuje nam krew i obrzydza życie.