Pod koniec października, tuż przed dniem Wszystkich Świętych Związek Artystów Scen Polskich poinformował, iż Elżbieta Zającówna nie żyje. Aktorka już od dłuższego czasu zmagała się z poważną chorobą, jednak nic nie zapowiadało jej odejścia. Wiele wskazuje na to, iż do śmierci gwiazdy znanej z „Vabank” przyczyniła się choroba von Willebranda. Teraz okazuje się, iż prokuratura będzie szczegółowo rozpatrywała tę sprawę.
Prokuratura w Warszawie przeprowadzi śledztwo ws. śmierci Elżbiety Zającówny
Zgodnie z ustaleniami redakcji „Super Expressu” Prokuratura Okręgowa w Warszawie już wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Elżbiety Zającówny. Mowa o art. 155 1 kodeksu karnego, który mówi o „nieumyślnym spowodowaniu śmierci”. Za ten czyn grozi kara więzienia do pięciu lat. Możemy się jednak spodziewać, iż nikt nie usłyszy zarzutów.
Jak przekazał prokurator Piotr Skiba, jest to „standardowa procedura”. Przy zwłokach bowiem nie było świadków. Oprócz tego dowiedzieliśmy się, iż śledczy zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok.
To standardowa procedura w przypadku ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok
Po odpowiednich badaniach na jaw wyjdzie przyczyna śmierci Elżbiety Zającówny. To zakończy wszelkie spekulacje na temat śmierci aktorki, która zmarła w wieku zaledwie 66 lat.
Śmierć Elżbiety Zającówny to wciąż wielki szok dla widzów oraz środowiska. Aktorka w ostatnim czasie nie tylko nie była aktywna zawodowo, ale również nie pokazywała się publicznie. Najprawdopodobniej przyczyną była wyniszczająca choroba.
Niestety nie jest to jedyna smutna informacja, jaka dotarła do nas w ostatnim czasie. Niedawno dowiedzieliśmy się, iż nie żyje gwiazda „Przyjaciół”. Ekipa kultowego sitcomu pożegnała już swoją koleżankę z planu.
Zobacz także: Nie tylko Elżbieta Zającówna. Dzisiaj kultowy „Vabank” wywołuje przykre wspomnienia