Ten tom nie zaskakuje — i nie jest to wada. Jest po prostu tak samo dobry, jak poprzednie. „True Beauty” ma w sobie to coś. Z pewnością wpływa na to charakterystyczna kreska autorki oraz świetnie napisane, dynamiczne dialogi. Jak zawsze, mamy tu sporą dawkę humoru sytuacyjnego, widocznego nie tylko w treści, ale i w rysunkach. Mimika postaci i ich przesadna ekspresja doskonale podkreślają komiczne momenty. Kreska współgra z przekazem i tonem opowieści – dynamiczne ujęcia i zabawna stylizacja postaci wzmacniają komediowy charakter scen, a w poważniejszych momentach nie rozpraszają i nie odciągają uwagi.