Poślizgnął się, ale tak, iż amen. Inny by nogę złamał albo rękę, może zęby sobie wybił...
Zdjęcie: Warszawa. Uniwersum „Grochów”.
To są wszystko takie rzeczy, panie, co się w nie nie wierzy. Jakby ktoś książkę w życie przepisał. I to z błędami. Taki był Janek, syn krawca.




